Jedną z aplikacji, które instalowałem na swoich Macach w pierwszej kolejności była Caffeine. Służy ona wyłączaniu na wskazany okres czasu funkcji usypiania komputera. Tylko i aż tyle. Dla mnie rzecz niezbędna w trakcie każdego spotkania czy prezentacji. Jak zauważyliście, napisałem to w czasie przeszłym. Wynika to z faktu, że kofeinę zastąpiłem Amphetamine’ą, jakkolwiek to brzmi. Czytaj dalej!
Swego czasu komputery Apple wyposażane były standardowo w dedykowany pilot pozwalający na sterowanie odtwarzaniem muzyki w iTunes, filmów – w QuickTime Playerze lub multimediów w ogóle – dzięki nie rozwijanemu już niestety Front Row. Dziś już chyba tylko Apple TV posiada taki gadżet (nie wiem na 100% bo od 7 lat nie kupiłem żadnego nowego Maczka… :)). Czytaj dalej!
Wysyłanie wiadomości to jedna z podstawowych i najczęście używanych funkcji z jakich korzysta się na iPhone’ie. iMessage jako komunikator zdecydowanie jest godny zaufania i dla większości informacji jakie przysyłamy zastosowane w nim zabezpieczenia wystarczają w zupełności. Zdarza się jednak, że chcemy komuś przekazać dane wrażliwe, których wyciek może być dla nas szczególnie dotkliwy. Czytaj dalej!
Mam dziś przyjemność przedstawić Wam moje wrażenia z odsłuchu słuchawek typu IEM, Brainwavz S0. Jest to nowość w ofercie firmy i jednocześnie najniższy model z serii S. Został on zaprojektowany jako model wejściowy do portfolio produktów. Dodatkowo akustycy firmy postarali się aby miały one charakterystykę brzmienia nastawioną na niskie tony. Czytaj dalej!
Nie jestem wielkim fanem gier dla iOS. Rzadko zdarza mi się grać przy użyciu telefonu i jedynie kilka tytułów potrafi przykuć moją uwagę. Zdobycie stałego miejsca w pamięci moich urządzeń, też nie należy do najłatwiejszych. Alto’s Adventure udało się to nad wyraz dobrze. Dla mnie to kwintesencja gry dla iOS i jestem nią absolutnie pochłonięty. Czytaj dalej!
Wiele osób czekało na ten moment. Fantastical 2, najlepszy kalendarz dla OS X, nareszcie zawitał do App Store. Ja również przebierałem nogami wypatrując tej odświeżonej wersji. Może to być odrobinę dziwne, bo nie korzystam zbyt często z kalendarza. Mam jednak słabość do doskonałych aplikacji. Poza tym namiętnie korzystam z mini okna poprzedniej wersji aplikacji rezydującego w górnym menu. Czytaj dalej!
Przed premierą OS X Yosemite korzystałem namiętnie z Dashboardu. Głównie ze względu na widget, który udostępniał mi informacje dotyczące ruchu na applesauce. Był nim GAget, w swojej poprzedniej odsłonie. W momencie kiedy pojawiło się odświeżone Centrum Powiadomień, ta przestrzeń stała się bezużyteczna i skazana na niebyt. Została ona nawet domyślnie wyłączona w ustawieniach systemu. Czytaj dalej!
Lubię i doceniam programistów, którzy starają się zwiększyć atrakcyjność swoich produktów poprzez rozbudowę ich możliwości przy jednoczesnym zachowaniu przejrzystego interfejsu i prostoty obsługi. A gdy tym zmianom towarzyszy optymalizacja kodu, eliminowanie błędów i wsłuchiwanie się w uwagi użytkowników to jest już w ogóle super. Za to irytację wzbudza we mnie wpompowywanie w aplikację zbędnych wodotrysków i dokonywanie nieuzasadnionej reorganizacji interfejsu oraz jego wyglądu. Czytaj dalej!
Urlop trwa. Poniżej wpis gościnny. Sami wiecie, ciągnie wilka do lasu…
Stało się. Po ponad dwóch latach przestałem wspierać finansowo usługę Spotify. Konto Premium ma wiele zalet i wciąż jest jak na nasze polskie warunki bardzo przystępne cenowo, ale kilka powodów wpłynęło na moją decyzję. Przedstawię je „krótko i zwięzłowato”:
brak opcji strumeniowania w formacie bezstratnym (testowałem WiMP HiFi i podobało mi się, tylko ta cena… 40 zł miesięcznie to spory wydatek),
konieczność wykupienia planu Spotify Family by móc korzystać jednocześnie na więcej niż jednym urządzeniu,
niepełna i niestabilna oferta albumów (dzieł wielu wykonawców brak w bazie utworów; niektóre albumy są przez jakiś czas, a później znikają – wiem, że to nie wina Spotify tylko autorów / producentów / dystrybutorów, ale mnie jako klienta nie powinno to obchodzić, prawda?),
Po premierze stwierdziłem, że nie będę kupował najnowszej odsłony iPhone’a. Kilka kwestii nie do końca mi odpowiadało, a to rodziło wątpliwości mające bezpośredni wpływ na pozostanie przy wciąż świetnym modelu 5S. Ostatecznie jednak jakiś czas temu dokonałem zakupu flagowego telefonu z Cupertino. Co mnie do tego skłoniło i jak go oceniam w perspektywie obaw, które powstrzymywały mnie przed tym ruchem to temat kilku kolejnych akapitów. Czytaj dalej!