Search Results for: porthole

Porthole po polsku!

Porthole PL 01

Z nieukrywaną przyjemnością i satysfakcją informuję zacne grono czytelnicze, że opisywana na applesauce aplikacja służąca do odtwarzania dowolnych dźwięków z Maca na bezprzewodowych głośnikach AirPlay – Porthole, otrzymała polskie tłumaczenie. Wraz z autorem programu mamy nadzieję, że możliwość komunikacji w naszym ojczystym języku, spodoba się obecnym użytkownikom Porthole. A nowych zachęci do przetestowania wersji demonstracyjnej i/lub zakupu tego przydatnego narzędzia.

Porthole PL 03

To moja pierwsza działalność translatorska, więc jestem gotowy na wszelką konstruktywną krytykę. Dołożyłem starań aby polskie tłumaczenie było jak najbardziej zgodne ze standardami przyjętymi w systemie operacyjnym OS X, oraz popularnych aplikacjach. Dosłowne tłumaczenie komunikatów i opisów rzadko kiedy się sprawdza, ważniejsze jest zachowanie odpowiedniego poziomu zrozumienia, dlatego niektóre słowa i zdania brzmią inaczej niż w angielskim oryginale.

Nowa wersja Porthole, zawierająca polskie tłumaczenie oraz poprawki błędów jest obecnie w fazie końcowych testów, również pod kątem współpracy z OS X 10.10.

Porthole PL 02

Porthole z interfejsem w języku polskim, powinien pojawić się wkrótce u zarejestrowanych użytkowników w uaktualnieniach programu.

Porthole – wyniki konkursu

Za nami drugi wakacyjny konkurs! Tym razem do zdobycia były trzy kupony rabatowe uprawniające do bezpłatnego zakupu licencji osobistej na program Porthole, służący do przekierowywania audio z komputera Mac na wiele głośników bezprzewodowych jednocześnie. Chętnych było więcej niż w przypadku wcześniejszego konkursu – komentarzy było 6

Zatem laureatami zostają:

  • @sq2frd
  • @LukaszCzekaj
  • @supach

Zgodnie ze stadardową procedurą, z wyróżnionymi osobami skontaktuję się przez wiadomość prywatną i po uzyskaniu adresów e-mail, wyślę im kody rabatowe oraz instrukcję postępowania w celu ich realizacji.

Jak zwykle, zapraszamy wszystkich do obserwowania nas na blogu, Twitterze oraz profilu facebookowym, a my ze swojej strony obiecujemy wiele atrakcji, rzetelnych informacji oraz porad związanych z platformami OS X / iOS (i nie tylko!).

Audio na wielu odbiornikach AirPlay: Porthole – aktualizacja i KONKURS!

Na łamach applesauce staramy się wynajdywać dla Was i opisywać rozwiązania, które są przydatne, sprytne i do których sami jesteśmy przekonani. Dlatego często wracamy do nich, przyglądamy się rozwojowi i Wam o nich przypominamy. Dziś chciałbym wrócić do opisywanego wiele miesięcy temu programu Porthole, który – pisząc w wielkim skrócie – umożliwia przekierowanie dzwięku z komputera pracującego pod systemem OS X do wielu odbiorników AirPlay na raz. Świetne rozwiązanie do nagłośnienia domu wyposażonego w głośniki bezprzewodowe. Robimy party i w każdym pomieszczeniu gra ta sama nuta :)

Porthole_icon_128x128@2x

Moje wcześniejsze wrażenia dotyczące iluminatora nie były przesadnie pozytywne, ale autor nie zmarnował ani chwili. Od czasu recenzji Porthole został zaktualizowany wielokrotnie i zyskał sporo ciekawych opcji, takich jak:

  • certifikowany sterownik Soundflower zgodny z systemem OS X Mavericks (i Yosemite również),
  • możliwość ustawienia poziomu głośności dzwięku dla każdego odbiornika indywidualnie!
  • wsparcie dla AppleScript (Script Editor w Yosemite) – co zapewnia jeszcze większą kontrolę nad programem i odtwarzanym dźwiękiem.

Oczywiście aktualizacje przyniosły też wiele poprawek zgłoszonych błędów, optymalizacje kodu oraz wiele innych rzeczy, których na pierwszy rzut oka nie widać. Za to już na pierwszy rzut ucha słychać różnicę w jakości przesyłanego dźwięku. Porthole działa praktycznie transparentnie, wręcz systemowo, wysyła audio bez zauważalnych strat w jakości. To zdecydowany atut który sprawia, że o wiele częście stosuję sam to rozwiązanie.

porthole2_02

Ewentualne problemy mogą sprawiać komputery zamienione w odbiorniki AirPlay. W przypadku AirServer dla Windows oraz Shairport4w zdarzyło mi się doświadczyć przycinania dźwięku, tak jakby występował kłopot z buforowaniem. Natomiast Splashtop Mirroring360 dla Windows w ogóle nie zechciał współpracować. Nie obwiniałbym tu jednak Porthole a właśnie te software’owe odbiorniki. Sprzętowe rozwiązania (np. AirPort Express czy Apple TV, oraz – zgodnie z zapewnieniem autora – wszystkie inne posiadające certyfikat zgodności z AirPlay) współpracują z Porthole perfekcyjnie!

porthole2_01

Jeśli okaże się, że większość czasu pracujemy z klawiaturą, to zamiast polować myszką na opcję w menu systemowym możemy wywołać kontroler Porthole skrótem klawiszowym i go obsłużyć w ten sam sposób. Krótkie informacje dotyczące instalacji i konfiguracji Porthole znajdziecie tutaj, natomiast bardziej szczegółowe znajdziecie w przewodniku do programu, oraz centrum pomocy.

porthole2_03

Jeśli wciąż nie bardzo wiecie do czego może się przydać iluminator, proponuję zobaczyć poniższy film.

A teraz obiecany konkurs!

Dzięki uprzejmości autora mamy dla Was trzy kupony zniżkowe – oczywiście rabat wynosi 100% – na program Porthole (wartość $16), które z przyjemnością oddamy czytelnikom, którzy dopełnią poniższych warunków konkursowych.

Aby wziąć udział w konkursie należy:

  1. polubić profil applesauce na Facebooku i/lub dodać konto @applesaucepl do obserwowanych na Twitterze,
  2. w wybranej sieci społecznościowej zostawić poniższą informację z odnośnikiem do tego wpisu, a następnie w komentarzu podać miejsce gdzie opublikowaliście ów link.

Treść informacji konkursowej:

[Konkurs] Gram o licencję programu Porthole firmy Danger Cove na blogu @applesaucepl – https://www.applesauce.pl/?p=5481 #konkursApplesauce

Konkurs trwa od teraz do końca poniedziałku 14.07.2014, do godziny 23:59. Losowanie odbędzie się następnego dnia, więc we wtorek wyłonimy zwyciężców a kody prześlemy mailem.

Wielkim plusem jest to, że licencja Porthole jest powiązana z właścicielem, a nie komputerem, inaczej mówiąc jeśli posiadacie kilka Maców, na każdym z nich możecie zainstalować Porthole w ramach tego samego klucza!

Jeszcze jedno. W niedługim czasie, przy moim niewielkim udziale, Porthole będzie komunikować się z Wami w naszym pięknym, ojczystym języku!

Porthole – AirPlay audio do wielu odbiorników raz jeszcze

Wysyłanie dźwięku z Maczka do odbiorników AirPlay działa w zasadzie systemowo. Wcześniej poruszyłem już na łamach applesauce tę właśnie kwestię. Dla przypomnienia: możemy skorzystać – za darmo – z panelu preferencji Dźwięk i wybrać, niestety tylko jedno, “wyjściowe urządzenie dźwiękowe”. Albo zainwestować w komercyjny Airfoil. W pierwszym wypadku transmitowane będą również dźwięki systemowe, a w drugim – dzięki appce dla iOS – iPody, iPhone’y oraz iPady mogą stać się również odbiornikami strumienia audio.

(W przypadku komputera z systemem Windows, poza Airfoil dostępne jest jeszcze jedno rozwiązanie).

porth

Jakiś czas temu, na platformę OS X pojawiła się nieco tańsza od produktu rogue amoeba alternatywa – Porthole autorstwa holenderskiego programisty, przedstawiającego się jako Boy van Amstel. Pod szyldem Danger Cove publikuje małe, acz przydatne aplikacje na Maczki, m.in. opisywany już przeze mnie wcześniej AirVLC.

Porthole to oprogramowanie, które do swojej pracy wymaga instalacji darmowego narzędzia o nazwie Soundflower. Zadaniem iluminatora jest umożliwienie jednoczesnego wysłania audio z komputera do wielu odniorników AirPlay, takich jak AirPort Express, Apple TV, komputer z zainstalowanym AirServerem czy dedykowane głośniki Air Speakers.

port2

Niestety w porównaniu do Airfoil, nie mamy tu możliwości wybrania konkretnej aplikacji na komputerze, której dźwięk ma być streamowany. Czyli jeśli uruchomimy np. Spotify i Vox, i chcielibyśmy na komputerze słuchać muzyki z tego ostatniego playera, a na głośnikach bezprzewodowych odtwarzać playlistę Spotify, to się nie uda. To Airfoil dzierży zwycięski laur.

Biorąc pod uwagę, że Porthole kosztuje $16 (€12), a Airfoil $25, okazuje się, że to wcale nie jest aż taka atrakcyjna alternatywa. Na szczęście można się przekonać samemu, instalując wersję próbną Porthole. Moje wrażenia po testach nie były jednak zbyt pozytywne ani optymistyczne. Jakość przesyłanego audio pozostawia sporo do życzenia, ponadto występują chwilowe przytykania się dźwięku. Na pewno warto śledzić rozwój iluminatora i polować na promocję. Według mnie w obecnym stanie i za aktualną cenę – nie warto dokonać zakupu tego programu.

Pilot uniwersalny w pełnym tego słowa znaczeniu – Unified Remote

ur_logo

Swego czasu komputery Apple wyposażane były standardowo w dedykowany pilot pozwalający na sterowanie odtwarzaniem muzyki w iTunes, filmów – w QuickTime Playerze lub multimediów w ogóle – dzięki nie rozwijanemu już niestety Front Row. Dziś już chyba tylko Apple TV posiada taki gadżet (nie wiem na 100% bo od 7 lat nie kupiłem żadnego nowego Maczka… :)). Alternatywnym rozwiązaniem, które firma z Cupertino zaproponowała swoim klientom jest appka Remote dla systemu iOS, pozwalająca na kontrolowanie multimediów na komputerze i telejabłku. Remote wygląda ładnie i działa sprawnie ale trudno uznać to za panaceum na wszystko.

W międzyczasie w App Store pojawiło się wiele rozwiązań zamieniających iUrządzenia w bezprzewodową mysz/klawiaturę, launcher oprogramowania oraz zdalny pilot umożliwiający kontrolę wybranych programów firm trzecich, w mniej lub bardziej podstawowym zakresie. Kilka z takich rozwiązań opisywałem na applesauce wcześniej.

ur_manager

Kilka dni temu, dzięki informacji zawartej na blogu recenzowanej tu również aplikacji Porthole, dowiedziałem się o świetnym (i o dziwo wcale nie takim nowym – bo początki datuje się na 2010 rok) rozwiązaniu pilota uniwersalnego.

ur_porthole

Unified Remote, gdyż tak się ów projekt nazywa to rozwiązanie złożone z darmowego serwera dostępnego (póki co) dla następujących platform:

  • Microsoft Windows (XP i nowszy, 32/64 bitowy)
  • Apple OS X (10.6 i nowszy, tylko 64 bitowy)
  • Linux (różne dystrybucje, 32/64 bitowy)
  • Raspberry Pi (ARMv6)
  • Arudino Yún (MIPS)

oraz aplikacji klienckiej, dostępnej na smartfony (i tablety) z następującymi systemami mobilnymi:

  • iOS (v. 7 lub nowszy)
  • Android (v. 1.5 lub nowszy)
  • Windows Phone (v. 7.5 oraz 8).

Sam się zastanawiam mocno, jak to świetne i bez wątpienia ciekawe rozwiązanie mogło mi wcześniej umknąć? ;) Pewnie dlatego, że do zeszłego roku Unified Remote nie wspierał (a przynajmniej nie w takim zakresie, w jakim robi to obecnie) urządzeń z nadgryzionym jabłkiem. Na szczęście grupa młodych, ambitnych szwedzkich programistów naprawiła ten karygodny błąd. A ja od zawsze przyklaskuje rozwiązaniom łączącym środowiska heterogeniczne.

ur_prefs

Unified Remote pozwala na naprawdę bardzo dużo. Już w samej tylko wersji darmowej (appki mobilnej) użytkownik może:

  • połączyć smartfona z komputerem (z zainstalowanym serwerem UR) za pomocą sieci WiFi lub Bluetooth,
  • sterować komputerem w podstawowym zakresie (emulacja myszy i klawiatury, obsługa gestów),
  • wybudzać uśpiony komputer (Wake On LAN),
  • przełączać między jasnym i ciemnym tematem kolorystycznym interfejsu,
  • skorzystać z kilkunastu darmowych pilotów o zróżnicowanych możliwościach, jak np. menedżer plików, sterowanie aplikacją Spotify, obsługa Windows Media Center, Windows Media Player, VLC, YouTube, launcher, menedżer zadań, itd.

ur_remotes

Zarówno darmowa jak i płatna wersja appki mobilnej wspiera alternatywne klawiatury (jak np. Swype, SwiftKey) oraz pozwala na hasłowanie i szyfrowanie zestawionego połączenia, w celu zwiększenia bezpieczeństwa.

ur_filemanager

Wygląda nieźle, prawda?

To jeszcze nic. W przypadku appki dla iOS zakupy wewnątrz aplikacji (In-app purchase) pozwalają nabyć pojedyńczy pilot w cenie 0.99 € (co jest mało ekonomiczne ale niektórzy mogą mieć bardzo sprecyzowane wymagania) lub odblokować wszystkie opcje programu i piloty płacąc jednorazowo 3.99 €.

Ten ostatni zakup to ponad 40 dodatkowych możliwości, m.in.:

  • obsługa Boxee, XBMC, Plex, Kodi,
  • obsługa Winampa, BSPlayera, QuickTime Playera, KMPlayera, iTunes
  • sterowanie tacką napędu optycznego CD/DVD,
  • sterowanie przeglądarkami Apple Safari, Google Chrome, Internet Explorer, Mozilla Firefox, Opera,
  • zdalne wykonywanie komend,
  • sterowanie prezentacjami PowerPoint i Keynote,
  • zmiana głośności, jasności ekranu, klawiatura numeryczna,
  • możliwość tworzenia/dodawania własnych pilotów (również tych przygotowanych przez twórców innych aplikacji),
  • podgląd ekranu komputera – Screen (Preview),
  • rozszerzone wsparcie klawiatury (skróty klawiaturowe z klawiszami Cmd, Alt, Ctrl, itp.).

ur_notify

Dodatkowo appka dla iOS oferuje widget w Centrum powiadomień oraz wspiera schematy URI ułatwiające automatyzację zadań. Natomiast wersja dla Androida oferuje dodatkowo: obsługę głosową, personalizowane widgety i skróty, szybkie akcje w obszarze powiadomień, wparcie dla znaczników NFC, współpracę z zegarkami Android Wear oraz intergrację z taskerem (jak się domyślam to taki androidowy odpowiednik programu Harmonogram zadań na Windowsie).

ur_scrpreview

Cóż można tu dodać? Nie zdążyłem przetestować jeszcze wszystkich możliwości (nie wahałem się ani chwili z odblokowaniem pełnej wersji appki), ale muszę przyznać, że zarówno konfiguracja (przynajmniej w sieci WiFi), zestawienie połączenia jak i użytkowanie Unified Remote nie sprawia żadnych kłopotów. Można oczywiście ponarzekać na dość spartański interfejs albo, że niektóre „piloty” oferują skromne możliwości. Niemniej UR to rozwiązanie otwarte na użytkownika, więc przy odrobinie zaangażowania można pożądaną funkcję sobie dodać.

Jestem pod ogromym wrażeniem uniwersalności i skuteczności działania UR. Niecierpliwie czekam też na kolejne aktualizacje oraz nowe opcje. W przypadku iOS autorzy planują wsparcie dla Apple Watcha, natomiast cukierników powinna ucieszyć opcja kontroli jednego urządzenia z Androidem, drugim urządzeniem.

Naprawdę goraco polecam Wam przetestować Unified Remote. Bezpłatna wersja potrafi wiele, a pełna zamieni Wasz smartfon/tablet w zdalne centrum kontroli. A który z nas nie chciałby poczuć, że ma w ręku władzę..?

PS. Osobiście korzystam z Unified Remote w połączeniu z iMakiem (OS X). Wersja serwera dla Windows ma (podobno) kilka wyjątkowych smaczków, które na pewno niektórym z Was przypadną do gustu.

Aplikację Unified Remote możecie pobrać za darmo z AppStore.

Clementine Music Player dla OS X – mini-recenzja

Clementine-Logo

Pod opisem appki dla iOS pod nazwą Evermusic (wcześniej Cloud Player Pro), jeden z czytelników zasugerował podobne rozwiązanie ale na desktopy. Po szybkiej weryfikacji okazało się, że to rozwiązanie multiplatformowe, dostępne nie tylko na Windowsa, ale też dla OS X oraz Linuksa (Debian, Ubuntu i Fedora). Chodzi o Clementine Music Player, darmowy odtwarzacz o naprawdę potężnych (na pierwszy rzut oka) możliwościach.

Autorzy projektu przyznają, że żródłem inspiracji dla nich był Amarok 1.4, uznawany przez wielu za jeden z lepszych, a przynajmniej ciekawszych programów do odtwarzania muzyki.

Clementine_services

Co prawda alternatyw do iTunes jest sporo, wystarczy wspomnieć Vox czy doubleTwist, ale przewagą Clementine ma być obsługa dysków w chmurze oraz różnych serwisów streamingowych i radio internetowego. Lista wspieranych usług jest naprawdę pokaźna (poniżej wymienię tylko wybrane):

  • serwisy: Spotify, Grooveshark, Magnatune, Jamendo, Soundcloud, Icecast, i inne,
  • dyski sieciowe: Box, Dropbox, OneDrive, Google Drive.

Oczywiście program oferuje też wiele opcji typowych dla programów tego typu, jak tworzenie playlist, pobieranie okładek oraz uzupełnianie tagów ID3, wizualizacje, korekcję dźwięku, konwersję między różnymi formatami. Możliwości naprawdę jest sporo i warto samemu przekonać się o ich przydatności.

Clementine_visuals

Czy można coś zarzucić „Klementynce”? Owszem i to sporo. Przynajmniej w wersji dla OS X. Oczywiście opiszę tu to, co nie działa u mnie – u was (i/lub w wersjach na inne platformy) – sytuacja może wyglądać zdecydowanie lepiej. Zacznę jednak od tego, że wygląd programu trąci zeszłą dekadą. Ale nawet mało nowoczesny interfejs graficzny nie dyskwalifikuje przecież programu, więc po jego uruchomieniu i ocenieniu ilości dostępnych opcji, funkcji i narzędzi, ucieszyłem się i nabrałem apetytu. Niestety dość szybko okazało się, że wiele z nich nie działa, albo nie przynosi oczekiwanych efektów.

Clementine_aboutsong

Większość serwisów wymaga zalogowania się na konto i autoryzacji aplikacji. Nic w tym dziwnego, jednak np. w przypadku Grooveshark nie wystarczy darmowe konto, wymagane jest konto VIP (Grooveshark Anywhere). Korzystanie z dysków sieciowych wymaga wcześniejszego zindeksowania przechowywanych zdalnie plików przez Clementine, co zależnie od szybkości łącza i komputera może trochę czasu zająć. Mi udało się jednak – mimo dokonania poprawnej autoryzacji dostępu programu do zasobów sieciowych – uzyskać możliwość odtwarzania muzyki tylko z Google Drive. Do Dropboksa dało się wejść, ale Clementine nie widział(a) tu folderów, natomiast Box i OneDrive zostały kompletnie zignorowane. Jakość odtwarzanej muzyki jest w porządku, ale ostrożny byłbym sugerując, że mamy do czynienia z HiFi.

Clementine_coverman

Nie udało mi się też zmusić do działania wyszukiwarki okładek. Natomiast całkiem fajnie działa wynajdywanie informacji o utworze, wraz z pobieraniem tekstów, oraz wyświetlanie biografii artysty. Działa też korektor dźwięku, a konwerter oferuje kilka najpopularniejszych formatów. Mimo wszystko taką operację zlecam bardziej sprawdzonemu narzędziu – XLD.

Clementine_transcode

Wsparcie Soundcloud pozwala na wyszukiwanie utworów, nie oferuje – w przeciwieństwie do last.fm – konfiguracji konta.

Radio internetowe jest. Nawet nie jedno, ale to nie moja bajka, więc pominę tę kwestię.

Brakuje też wsparcia dla technologii AirPlay. Tak, by podobnie jak ma to miejsce w iTunes móc przesyłać audio na wybrane bezprzewodowe głośniki. Oczywiście sprawę pośrednio rozwiązuje Porthole. Przydałby się, wzorem aplikacji na Androida, pilot Clementine Remote dla iOS.

Clementine_equaliser

Jednak kwestią, która najbardziej mnie niepokoi to fakt dostępu przez aplikację to wielu naszych kont w różnych serwisach. Istnieje uzasadniona obawa, że nasze loginy i hasła mogą trafić w niepowołane ręce… Może dmucham na zimne, ale na codzień jesteśmy zmuszeni obdarzać kredytem zaufania tyle podmiotów, że udostępnianie zmagazynowanej porcji informacji na nasz temat powinno być świadome i przemyślane.

Mam mieszane uczucia w stosunku do tego programu. Z jednej strony uważam Clementine za ciekawą alternatywę dla innych odtwarzaczy, i zawsze wspieram rozwiązania dostępne na różnych platformach. Z drugiej strony widać, że przed odtwarzaczem jeszcze długa i wyboista droga, nim osiągnie stan dojrzałości. Mimo wszystko polecam wam wypróbować Clementine, i wydać własny werdykt. Ja będę obserwować rozwój tego programu na pewno.

Denied – jak pozbyć się muzycznych gniotów w Spotify?

Denied_icon

Przyznam szczerze, że uzależniłem się od Spotify i w zasadzie tylko serwis streamingowy od Apple (który – mam nadzieję – w niedalekiej przyszłości ruszy) może spowodować, że zrezygnuję z tej platformy.

Zwykle słucham starych, sprawdzonych i ulubionych albumów, a nowe rzeczy poznaję dzięki rewelacyjnej funkcji Odkryj (do dziś niestety nieobecnej w appce dla iPada…). Myślę, że jednak spore grono czytelników applesauce korzysta z funkcji Radio lub przesłuchuje playlisty swoich znajomych, prawda?

W takich sytuacjach zapewne zdarza się, że odtwarzane są utwory, które niespecjalnie zdobyły waszą przychylność. Każdy z nas ma również na swojej „czarnej liście” wykonawców, których sympatią nie darzy.

Denied_about

Zamiast więc ręcznie przeskakiwać utwory możemy – dzięki programowi Denied – skip terrible music, dostępnemu od dziś w Mac App Store – dodawać je do tzw. skiplisty! Program działa na każdym Macu z systemem w wersji 10.9.0 lub nowszej (włączając w to oczywiście Yosemite).

Zasada działania programu jest prosta, sprytna i skuteczna. Denied monitoruje co odsłuchujemy w aplikacji desktopowej Spotify i automatycznie pomija utwory, które znajdują się we wcześniej utworzonej przez nas regule. Reguły tworzymy w oparciu o tytuły utworów, albumów oraz zespoły/wykonawców. Co więcej, tworzenie tych zasad jest bardzo elastyczne, nie tylko określamy pełne słowa kluczowe, filtr zadziała gdy znaleziona szukana fraza rozpoczyna lub kończy nazwę utworu/albumu/artysty.

Spotify+Denied

Denied wykorzystuje systemowe powiadomienia do wyświetlania informacji o ignorowanych utworach. No i oczywiście zlicza pominięte utwory. W dowolnym momencie możemy czasowo wyłączyć określoną regułę. Program jest też czuły na sytuacje, kiedy znaczna ilość utorów kwalifikujących się do pominięcia występuje pod rząd. Użytkownik może wtedy podjąć decyzję: „co dalej?”.

Denied_rules

Po za wykorzystaniem Denied w playlistach i radio możemy również sprawić by pomijane były tzw. skity, czyli m.in. mówione kwestie (np. komentarze), które – podobnie jak dodatki bonusowe – zdarzają się na albumach.

Niestety nie da się zmusić Denied do filtrowania reklam, które pojawiają się w przypadku korzystania z serwisu Spotify w wersji darmowej.

Denied_notifications

Program kosztuje €3,99 – ale zanim wydacie pieniążki możecie sami przetestować wersję demonstracyjną, w pełni funkcjonalną, ograniczoną do trzech reguł. Dostępna jest na witrynie produktu.

Przykład działania Denied przedstawia poniższe wideo:

Odpowiedzialny za powstanie Denied jest Boy van Amstel (Danger Cove), którego znacie już dzięki innym, recenzowanym wcześniej na naszym blogu programom: Porthole, Reign for Spotify, AirVLC czy Coucou. Z tego co wiem, autor planuje dodać wsparcie dla innych niż Spotify serwisów muzycznych i odtwarzaczy.

Miłego odsłuchu!

Aplikację Denied znajdziecie w AppStore w cenie 3,99 €

TuneBlade, czyli AirPlay dla Windows – co nowego?

tuneblade_150

Ponad rok temu na łamach applesauce ukazała się recenzja TuneBlade. Wpis ten cieszył się sporym zainteresowaniem, przez co wnioskuję, że wielu z was posiada pecety z Windowsem oraz urządzenia Apple, takiej jak Apple TV czy AirPort Express, lub bezprzewodowe głośniki korzystające z technologii AirPlay. Dla przypomnienia – TuneBlade to w wielkim uproszczeniu odpowiednik Porthole, dla Windows.

tuneblade-main

Ponadto, jeśli odtwarzacie filmy za pomocą VLC, TuneBlade zadba o poprawną synchronizację dźwięku – chodzi o sytuację gdy obraz wyświetlany jest na komputerze a ścieżka dźwiękowa na bezprzewodowych głośnikach.

tuneblade-prefs_04

Postanowiłem sprawdzić co się zmieniło, i jak ten przydatny program ewoulował (obecna wersja beta nosi numerek 1.1.12).

tuneblade-prefs_01

Poniżej wymienię najważniejsze zmiany, które w międzyczasie nastąpiły:

  • zdalne sterowanie wyborem odbiornika AirPlay oraz poziomem głośności z poziomu aplikacji Remote dla iOS! (appka zoptymalizowana dla iPhone),

tuneblade-prefs_05

  • możliwość ustawienia czasu gotowości aktywnego połączenia z odbiornikiem „Connection Standby”,

tuneblade-prefs_02

  • wyświetlanie aktualnego poziomu głośności podczas zmiany pozycji suwaka,
  • opcja zmiany szerokości suwaków głośności, pozwalająca na bardziej precyzyjne dostosowanie poziomu dźwięku,
  • nowy tryb przechwytywania dźwięku Virtual Device Loopback, gwarantujący wyższą jakość audio przy zastosowaniu sterowników wirtualnych kart dźwiękowych, takich jak VB-Cable czy Virtual Audio Cable (VAC),

tuneblade-prefs_03

  • opcja automatycznego podłączania do odbiorników AirPlay, jak tylko zostaną wykryte w sieci,
  • wsparcie strumieniowania do RaspyFi,
  • trójzakresowy korektor dźwięku,

tuneblade-equalizer

  • optymalizacje, poprawki błędów i inne usprawnienia „pod maską”.

Jedną z ważniejszych zmian jest to, że TuneBlade w wersji darmowej wspiera streaming do programowych odbiorników AirPlay, takich jak Shairport (wersja dla Linuksa oraz Raspberry Pi), Shairport4w (Windows) oraz XBMC.

tuneblade-prefs_06

Przesyłanie dźwięku do Apple TV, AirPort Express, głosników AirPlay oraz urządzeń Hi-Fi wspierających AirPlay posiada ograniczenie w postaci przerywania transmisji po 10 minutach pracy programu. Program kosztuje €8,99 a już niedługo będziemy mieli dla was pokaźną ilość licencji do wygrania w konkursie!

tb_remote_01

Teraz czas na przybliżenie aplikacji mobilnej – Remote for TuneBlade. Dzięki niej wasze iUrządzenia będą służyć jak pilot umożliwiający zdalną kontrolę programu na pececie. Oczywiście iPhone/iPad oraz komputer z TuneBlade i bezprzewodowe odbiorniki AirPlay muszą znajdować się w tej samej sieci. Remote for TuneBlade możecie pobrać za darmo ze sklepu App Store.

tb_remote_02

W takiej wersji umożliwia zdalne włączanie/wyłączanie wybranych obiorników AirPlay. Jeśli jednak chcemy dodatkowo zmieniać poziom głośności każdego odbiornika, wymaga to zakupu wewnątrz aplikacji za kwotę – €0,89. Uwaga! Ta cena promocyjna obowiązuje wyłącznie do 21 września – później znacznie wzrośnie.

tb_remote_04

Sterowanie działa sprawnie i bezproblemowo. Ewentulne opóźnienia w reakcji programu na komputerze wynikają w znacznej mierze z przepustowości sieci WiFi. W sumie to nawet nie wiem, jakie usprawnienia autor mógłby wprowadzić w kolejnych aktualizacjach. Remote for TuneBlade to prosty program realizujący swoje proste zadania w pełnym zakresie. Intuicyjna obsługa, brak zbędnych opcji, przejrzysty interfejs. Polecam, Marek Telecki ;)

Instalowanie aplikacji spoza App Store bez Jailbreak’a – AirFloat

emu4ios_01

Temat Jailbreak zawsze aktywuje oba obozy: zwolenników i przeciwników. Ja osobiście nie widzę większego zastosowania dla tej operacji i cieszę się, że Apple w mniej lub bardziej udany sposób kontroluje platformę iOS. Od możliwości zmiany ikonek, czy wyświetlenia dodatkowych informacji na zablokowanym ekranie preferuję stabilność, bezpieczeństwo i dłuższy czas na baterii. A biorąc pod uwagę przystępność cen appek i bardzo częste promocje, pokusa instalowania pirackiego oprogramowania leży całkowicie po za obszarem moich zainteresowań. Tym bardziej, że tak jak sam oczekuję, że inni będą doceniać moją pracę i za nią płacić tak samo uważam, że programistom należy się wynagrodzenie za ich wysiłek.

Niektóre aplikacje są odrzucane przez Apple ponieważ nie są napisane zgodnie z wytycznymi, nie korzystają z ogólnodostępnych API. Inne ze względów prawnych, jeszcze inne z bardziej kontrowersyjnych a nawet pozbawionych logicznego uzasadnienia powodów. Cóż, my jesteśmy tylko użytkownikami i nawet płacąc za hardware i software nie nabywamy w ten sposób pełni praw.

O tym, że da się zainstalować programy na iUrządzeniach wspominałem przy okazji recenzji emulatora konsoli Nintendo. Wymagało to jednak oszukiwania ze zmianą daty. Okazuje się, że jest jeszcze inny sposób, a wręcz „sklep” umożliwiający instalację wybranych programów, które normalnie wymagają iPhone/iPada w trybie Jailbreak. Aby skorzystać z tego dobrodziejstwa wchodzimy na stronę: http://emu4ios.net

emu4ios_02

Po tapnięciu Install na nasz SpringBoard trafi Emu4iOS Store (Beta). Wcześniej będziemy musieli jeszcze potwierdzić, że naprawdę chcemy tego niecnego czynu dokonać.

Gdy już ikonka appki pojawi się na naszym iGadżecie możemy ją uruchomić. Nim wejdziemy do sklepu pojawi się kolejny monit, w którym musimy zaufać dopiero co pobranej aplikacji. Poznamy przy okazji autorów, tj. ADA Tech, LLC.

emu4ios_03

Sukces! Możemy przeglądać zasoby sklepu. Są one póki co mizerne, ale wśród appek, które mnie bardzo zainteresowały znalazł się wspomniany wcześniej na łamach applesauce AirFloat, służący do zamiany iPhone/iPada/iPoda touch w odbiornik AirPlay!

emu4ios_04

Oczywiście postanowiłem go zainstalować i sprawdzić jak się spisuje.

emu4ios_05

Uruchomienie AirFloat powoduje, że w aplikacjach wspierających AirPlay, takich jak np. iTunes, Porthole czy VOX możemy wybrać jako odbiornik nasze mobilne urządzenie.

emu4ios_07

Działa to naprawdę świetnie i co mnie zaskoczyło, AirFloat odbiera strumień audio samodzielnie. Tzn. po odinstalowaniu Emu4iOS Store, nadal możemy korzystać z tej załadowanej okrężną drogą appki!

emu4ios_06

Myślę, że przyda się to zwłaszcza posiadaczom głośników ze stacją dokującą, które nie posiadają interfejsów sieciowych. Ponadto możemy w ten sposób wykorzystać wszystkie iPhone’y, iPady, iPody touch jako bezprzewodowe głośniki, np. podczas domowej imprezki :)

emu4ios_08

Przypominam, że w pewnym zakresie możecie uzyskać zbliżony efekt dzięki opisywanemu tu również Seedio.

Ciekaw jestem jak i czy oferta sklepu Emu4iOS będzie się rozszerzać. Nie wiem, czy sposób w jaki zostało rozwiązane instalowanie appek spoza App Store nie wpływa na stabilność samego iOSa. Mimo swojej awersji do Jailbreaka, akurat temu zjawisku będę kibicować i śledzić jego rozwój.




Twoja cała sieć lokalna pod ręką – Coucou dla OS X

coucou_logo

Tytuł wpisu jest być może trochę na wyrost, ale jest jak najbardziej zgodny z prawdą przy założeniu, że wszystkie posiadane przez nas urządzenia pracujące w sieci wspierają protokół Bonjour (lub ZeroConf). W przypadku, gdy macie „park maszynowy” pochodzący z Cupertino nie ma problemów, ponadto wiele urządzeń sieciowych, takich jak NASy czy drukarki sieciowe również będzie ochoczo współpracować z Coucou, który jest bohaterem dzisiejszego artykułu.

Coucou to program dostępny wyłącznie dla platformy OS X, a za jego narodziny, dorastanie i wychowanie odpowiedzialny jest Boy van Amstel, działający pod szyldem Danger Cove. Powinniście znać go już dobrze, dzięki takim aplikacjom jak Porthole, Reign oraz AirVLC, które miałem przyjemność wcześniej tu opisywać.

W zasadzie trudno jest jednoznacznie zdefiniować przeznaczenie tego kawałka software’u… W podstawowym zakresie możemy wykorzystać Coucou jako skaner sieciowy, dzięki któremy podejrzymy urządzenia w naszej sieci lokalnej (przewodowej oraz WiFi).

coucou_01

Klikając na ikonkę w menu systemowym wyświetlimy urządzenia, które korzystają z protokołu Bonjour, zobaczymy ich nazwy, adresy (IPv6IPv4) oraz uruchomione na nich usługu sieciowe z przypisanymi portami.

W przypadku iUrządzeń (takich jak iPhone czy iPad) dopóki nie włączymy jakiejś usługi (np. serwera DLNA), zamiast nazwy zobaczymy adresy fizyczne interfejsu sieciowego (tzw. adresy MAC). Będą one widoczne na liście pomimo informacji zawartej w preferencjach, że pokazywane są urządzenia Apple, za wyjątkiem tych pracujących pod iOS (notabene Apple TV też pracuje pod tym systemem przecież…).

coucou_02

Z niektórych usług (poprawnie skonfigurowanych) możemy skorzystać bezpośrednio po wybraniu takowej na wykrytym urządzeniu, wprost z menu Coucou.

Nie miałem niestety możliwości sprawdzić połączeń z drukarkami czy serwerami plików NAS. Według zapewnień autora działa to bardzo dobrze. Można np. wyświetlić automagicznie stronę WWW konfiguracji drukarki lub zasoby dysku sieciowego. Generalnie można uznać, że Coucou dzięki Bonjour potrafi za nas uruchomić odpowiednią aplikację (Finder, Terminal, Współdzielenie ekranu, itp.) i podłączyć się do wykrytego urządzenia, z wykorzystaniem wybranej usługi. Bez problemu wejdziemy w ten sposób np. na dysk TimeCapsule. Możemy również łatwo udostępniać ekran czy pliki. Większość tych operacji możemy przeprowadzić systemowo lub za pomocą dedykowanych aplikacji, ale zaletą Coucou jest zminimalizowanie kroków koniecznych do uzyskania pożądanych efektów.

Jedną z ciekawszych opcji jest możliwość udostępniania np. naszej strony WWW (lub jakiegokolwiek projektu webowego przygotowanego w np. Rails, MAMP, Django), którą lokalnie stworzyliśmy i uruchomiliśmy, innym użytkownikom/komputerom dzięki dostępnym w przeglądarce Safari – zakładkom witryn Bonjour. Bliższe wyjaśnienie prezentuje poniższy film:

Gwoli ścisłości w nowej wersji Safari, opcję pokazywania zakładek Bonjour ustawia się w innym miejscu:

bonjour_safari

Nie da się ukryć, że deweloperzy aplikacji sieciowych oraz webmasterzy najbardziej docenią korzyści płynące z tak niepozornego programu. Choć również i zwykłym użytkownikom przyda się takie narzędzie. Zwłaszcza tym posiadającym więcej Maczków.

Coucou jest do nabycia w Mac App Store w cenie €3,59.