OS X

flickery dla OS X – mini-recenzja

flickery-icon

flickr to popularna na całym świecie platforma umożliwiająca publikację fotografii i grafik w postaci cyfrowej. Mimo swoich wielu zalet, takich jak zaawansowane katalogowanie materiałów i przeszukiwanie zasobów, uproszczone dzięki zastosowaniu folksonomii czy chmury znaczników, sam wcześniej nie miałem z tym serwisem bliżej styczności. Po części wynikało to z faktu, że korzystałem z alternatywnych rozwiązań, jak np. ImageShack oraz, że tak naprawdę nie odczuwałem potrzeby pokazywania całemu światu swoich prywatnych zdjęć. Później pojawił się Instagram, a obecnie najczęściej korzystam z opcji udostępniania Strumienia zdjęć w iOS wybranej grupie osób.

Serwis flickr działa już dekadę, a wciąż nie doczekał się wersji w naszym ojczystym języku, choć dostępny jest w – moim zdaniem – nieco bardziej egzotycznych. Inną niedogodnością jest fakt wymogu posiadania konta pocztowego w serwisie Yahoo, no chyba, że wykorzystamy logowanie przez Facebooka lub Google – czego osobiście nie jestem zwolennikiem.

Jakby nie patrzeć flickr jest za to platformą, na którą z automatu można publikować zdjęcia wprost z programu iPhoto. Ma również aplikacje mobilne zarówno dla iOS jak i Android, co zwiększa jej atrakcyjność.

flickery_about

Przeglądając portfolio produktów autorstwa Mathiasa Gansriglera, którego rewelacyjny program Transloader zakupiłem i opisałem na applesauce, trafiłem na flickery dla OS X. Stwierdziłem, że do dobry powód by poznać serwis i sam program.

flickery_autoryzacja

Przeznaczeniem flickery jest zarządzanie albumami, strumieniami zdjęć, galeriami, ulubionymi zdjęciami oraz kontaktami użytkowników platformy. Jak przystało na porządnie zaprojektowany program dla Maca większość operacji odbywa się metodą „przeciągnij i upuść”, co odpowiada zdecydowanej większości użytkowników.

flickery potrafi wyświetlać cyfrowe zdjęcia na trzy sposoby: za pomocą wbudowanej przeglądarki (nie chodzi tu o przeglądarkę WWW), w oknie oraz na pełnym ekranie – czyli dokładnie tak jak robi to iPhoto.

flickery_eksploracja

Cechą wyróżniającą flickery jest możliwość przeszukiwania zasobów serwisu z użyciem różnych kryteriów:

  • wg użytkownika,
  • wg słowa kluczowego/nazwy,
  • wg lokalizacji (o ile obrazy zawierają informacje geotagowania).

flickery_mapa

Właśnie przeglądanie i wyszukiwanie (po za szybkim i wygodnym katalogowaniem własnych obrazów w serwisie flickr) stanowi według mnie największą zaletę flickery. Dotąd odwiedzałem flickr w 99% przypadków wyłącznie klikając w łącze do serwisu, zawarte w czyjejś wiadomości opublikowanej w portalu społecznościowym lub mikroblogu. Teraz mogę łatwo nie tylko znaleźć uzytkowników/autorów zdjęć w mojej okolicy, ale również wyszukiwać i wyświetlać fotografie w zdecydowanie bardziej przyjazny sposób niż w przeglądarce internetowej.

flickery_wtyczki

Miłym dodatkiem są plug-iny flickery dostępne dla iPhoto oraz Aperture, które możemy zainstalować już po uruchomieniu programu. Ich efektem jest pojawienie się dodatkowych opcji zapisu zdjęcia z flickr do bibliotek tych programów:

flickery_zapis

Z poziomu flickery możemy oczywiście wysyłać obrazy, a co więcej w samym programie znajdują się narzędzia pozwalające na wykonanie zdjęć (a nawet filmów) kamerą iSight, oraz na zrobienie zrzutu wybranego obszaru ekranu. Przemyślane i wygodne.

Program pozwala dostosować sporo ustawień dotyczących wysyłanych na serwis fotografii takich jak format pliku, rozmiar, jakość miniatur, kategorie, tagi, itp.

flickery_preferencjeDemo aplikacji (działąjące bez ograniczeń przez 15 dni) możecie pobrać tutaj. Natomiast pełną wersję programu w cenie €13,99 w Mac App Store.

Trudno mi zarzucić cokolwiek temu programowi, trudno też uznać flickery za pozycję must-have. Ale wynika to nie z jej ograniczeń czy niedociągnięć, bo takich nie stwierdziłem. Powód jest prozaiczny – nie jestem nałogowym „publicystą” zdjęć. Myślę, że wśród was znajdą się osoby korzystające z serwisu zdecydowanie częściej.

I dla nich mam niespodziankę. Wśród czytelników, którzy krótko opiszą w komentarzach swoje doświadczenia z flickrem oraz uzasadnią dlaczego flickery im się przyda, wybiorę trzy osoby, które zostaną nagrodzone kodami do zrealizowania w MAS.

Sposoby uruchamiania programów w OS X

FinderIcon

Niedawno opisałem większość systemowych sposobów na kończenie pracy z programami, zarówno w grzeczny jak i siłowy sposób. Dziś – do kompletu – kolej na sposoby uruchamiania programów na Maczkach.

URUCHAMIANIE PROGRAMU Z IKONY

Najprostszy i najbardziej popularny sposób, który wykorzystujemy niezależnie od miejsca, w którym program się znajduje. Czy zajrzymy do folderu Programy, czy w dowolną inną lokalizację wykonanie operacji podwójnego kliknięcia lewym klawiszem myszy, lub podwójne „pacnięcie” w powierzchnie gładzika spowoduje włączenie aplikacji.

calc-applications

Dla osób, które mają problemy z precyzją w trafieniu w ikonę, lub zachowaniem odpowiedniej szybkości kliknięcia z pomocą przyjdzie menu kontekstowe wywoływane prawym klawiszem myszy, lub lewym – wraz z jednoczesnym wciśnięciem klawisza Control. Wybranie z menu opcji Otwórz zrobi resztę.

 calc-context_menu

URUCHAMIANIE PROGRAMU Z IKONY SKRÓTU

Skróty, aliasy czy jak nazywano je w czasach klasycznego Mac OS  – pseudonimy, to ikonki programów zawierające informację o lokalizacji właściwego pliku (programu, dokumentu lub folderu). Czy więc taki skrót utworzymy na biurku czy w Doku, zachowuje się on identycznie jak program, do którego został utworzony. Jak mówią optymianie: klik, klik i po sprawie.

calc-alias

URUCHAMIANIE PROGRAMU ZA POMOCĄ SPOTLIGHT

Bardzo wygodny i szybki sposób, zwłaszcza dla osób, które preferują obsługę komputera z klawiatury. Wciśnięcie kombinacji klawiszy Alt + Spacja (ustawiony domyślnie w panelu Preferencje systemowe -> Klawiatura -> Skróty) wywołuje w prawym górnym rogu okno Spotlight, w którym wpisujemy nazwę programu. Oczywiście wystarczy zacząć wprowadzać znaki by lista plików spełniająca tworzone kryterium stawała się krótsza.

calc_spotlight

URUCHAMIANIE PROGRAMU PO ZALOGOWANIU DO KONTA

Jeśli danej aplikacji używamy nagminnie, i każdorazowo po uruchomieniu komputera i zalogowaniu się na swojego konto ją uruchamiamy wystarczy, że dodamy nasz ulubiony i niezbędny program do listy automatycznie otwieranych w czasie logowania (Preferencje systemowe -> Użytkownicy i grupy -> Logowanie):

calc-login_launch1

Istnieje oczywiście szybsza metoda, wystarczy wybrać odpowiednią opcję z menu kontekstowego uruchomionej aplikacji, klikając nań w Doku:

calc-login_launch2

URUCHAMIANIE PROGRAMU KOMBINACJĄ KLAWISZY

Preferencje systemowe to miejsce z ciekawymi możliwościami. Generalnie dość rzadko się tam zagląda, bo większość ustawień jakichkolwiek programów ustawiamy zwykle raz, po zainstalowaniu. Albo modyfikujemy je z poziomu danego programu. W Preferencjach systemowych zwykle ustalamy ustawienia globalne, i tak jest też w przypadku skrótów klawiszowych. Niestety, po wejściu do panelu Klawiatura i wybraniu zakładki Skróty, możemy dodać skrót dla opcji w menu wybranej aplikacji, natomiast samej takim skrótem nie uruchomimy. W tym wypadku musimy skorzystać z Automatora.

calc-automator1

Musimy utworzyć usługę, której zadaniem będzie otworzenie programu (np. Kalkulatora) i przypisać do niej kombinację klawiszy. Kolejne kroki są dość proste:

  • otwieramy Automatora i wybieramy jako typ dokumentu Usługę,
  • w górnej, prawej części okna Automatora określamy dane wejściowe – w tym wypadku należy wybrać: Usługa otrzymuje brak danych wej. w dowolnym programie,
  • w Bibliotece czynności, po lewej stronie wybieramy pożądaną akcję, w tym wypadku: Uruchom program i przeciągamy ją do okna po prawej stronie,
  • wybieramy z listy program, który chcemy uruchomić
  • zapisujemy usługę pod nazwą, która nam odpowiada.

calc-automator2

Pozostało jeszcze nadać nowo powstałej usłudze, kombinację klawiszy (przy czym musimy upewnić się, że wybrane zestawienie nie koliduje z już istniejącym – niestety, w tej kwestii pozostaje metoda prób i błędów). Tu przyda się wspomniany wcześniej panel preferencji Skróty:

calc-key_shortcut

Automator pozwala na tworzenie o wiele bardziej zaawansowanych sekwencji zdarzeń (tzw. workflow), jakie mają wystąpić po spełnieniu określonego warunku. Dla przykładu możemy ustalić, że po wrzuceniu np. zdjęcia do wybranego folderu zostanie uruchomiona aplikacja, która następnie to zdjęcie zmodyfikuje i po zakończeniu zmian zapisze zdjęcie pod nową nazwą w innym folderze. Polecam go szczerze, tym bardziej, że w sieci znaleźć można wiele gotowych „kolejek czynności”.

URUCHAMIANIE PROGRAMU Z TERMINALA

Podobnie, jak w przypadku Automatora, uruchamianie aplikacji w Terminalu najlepiej sprawdzi się, gdy tworzymy skrypty. Należy pamiętać, że inaczej zachowują się programy z GUI a inaczej te kontrolowane parametrami wprowadzanymi w Terminalu. Mimo to, w prosty sposób, dzięki wykorzystaniu polecenia Open możemy uruchomić aplikacje w trybie graficznym:

Man-Open

Składnia wyrażenia jest banalnie prosta:

calc-Terminal

To co ważne to fakt, że większość programów zadziała tylko wtedy, gdy będziemy wywoływać je korzystając z oryginalnej nazwy w języku angielskim, oraz podamy kompletną ścieżkę dla aplikacji znajdujących się w innej lokalizacji niż teczka Programy. W przypadku nazw wieloczłonowych należy stosować backslash, np.:

DU-Terminal

Nic nie stoi na przeszkodzie by otworzyć istniejący dokument w wybranym programie:

TE-Terminal

To by było na tyle. jeśli znacie jeszcze inne systemowe sposoby otwierania programów napiszcie o tym w komentarzach.

Kopiowanie plików w OS X z zachowaniem uprawnień

FinderIcon

Kopiowanie i przenoszenie, to po za usuwaniem chyba najczęściej wykonywane przez nas operacje na plikach. Myślę, że większość użytkowników skróty Command+C / Command+V ma opanowane do perfekcji. Metoda drag&drop może mieć podobną popularność. Cierpliwi będą nawigować po menu Findera lub wybierać odpowiednie opcje z menu kontekstowego.

Oczywiście podane skróty umożliwiają kopiowanie, natomiast jeśli chcemy wybrane pliki przenieść, wklejanie modyfikujemy klawiszem Alt/Option. Wynika to z faktu, że w OS X w odróżnieniu od np. Windows, nie działa skrót odpowiadający operacji Wytnij, osiągalny na PC użyciem Ctrl+X.

To jednak nie koniec różnic. OS X bazuje na Uniksie, w związku z czym podczas np. kopiowania/przenoszenia plików systemowych przez administratora do katalogu domowego, lub między kontami użytkowników (włączając w to konto Gościa), zostają zmienione przywileje/prawa własności do tych plików. Inaczej mówiąc jeśli skopiujemy dla przykładu plik Apple_iSight.kext z folderu /System/Library/Extensions na swoje Biurko (bo potrzebujemy zachować kopię bezpieczeństwa), to po wykonaniu domyślnych czynności efekt będzie taki jak poniżej:

ownership

Jak widać, właścicielem pliku przestał być system a nowym został użytkownik (w tym wypadku ja :)). Aby takiej sytuacji uniknąć należy zmodyfikować opcję wklejania poprzez jednoczesne wciśnięcie klawiszy Shift oraz Alt, co będzie odpowiadało opcji Wklej rzecz dokładnie.

paste_exactly

Kompletna kombinacja klawiszy będzie więc wyglądać następująco:

Command+Shift+Alt+V

 

Proste, prawda? Na koniec dodam jeszcze, że podobnie zadziała operacja powielania plików/folderów. Jeśli chcemy zachować oryginalne uprawnienia należy zamiast Command+D użyć również kombinacji z Shiftem i Altem, czyli: Command+Shift+Alt+D (Powiel dokładnie).

duplicate_exactly

Denied – jak pozbyć się muzycznych gniotów w Spotify?

Denied_icon

Przyznam szczerze, że uzależniłem się od Spotify i w zasadzie tylko serwis streamingowy od Apple (który – mam nadzieję – w niedalekiej przyszłości ruszy) może spowodować, że zrezygnuję z tej platformy.

Zwykle słucham starych, sprawdzonych i ulubionych albumów, a nowe rzeczy poznaję dzięki rewelacyjnej funkcji Odkryj (do dziś niestety nieobecnej w appce dla iPada…). Myślę, że jednak spore grono czytelników applesauce korzysta z funkcji Radio lub przesłuchuje playlisty swoich znajomych, prawda?

W takich sytuacjach zapewne zdarza się, że odtwarzane są utwory, które niespecjalnie zdobyły waszą przychylność. Każdy z nas ma również na swojej „czarnej liście” wykonawców, których sympatią nie darzy.

Denied_about

Zamiast więc ręcznie przeskakiwać utwory możemy – dzięki programowi Denied – skip terrible music, dostępnemu od dziś w Mac App Store – dodawać je do tzw. skiplisty! Program działa na każdym Macu z systemem w wersji 10.9.0 lub nowszej (włączając w to oczywiście Yosemite).

Zasada działania programu jest prosta, sprytna i skuteczna. Denied monitoruje co odsłuchujemy w aplikacji desktopowej Spotify i automatycznie pomija utwory, które znajdują się we wcześniej utworzonej przez nas regule. Reguły tworzymy w oparciu o tytuły utworów, albumów oraz zespoły/wykonawców. Co więcej, tworzenie tych zasad jest bardzo elastyczne, nie tylko określamy pełne słowa kluczowe, filtr zadziała gdy znaleziona szukana fraza rozpoczyna lub kończy nazwę utworu/albumu/artysty.

Spotify+Denied

Denied wykorzystuje systemowe powiadomienia do wyświetlania informacji o ignorowanych utworach. No i oczywiście zlicza pominięte utwory. W dowolnym momencie możemy czasowo wyłączyć określoną regułę. Program jest też czuły na sytuacje, kiedy znaczna ilość utorów kwalifikujących się do pominięcia występuje pod rząd. Użytkownik może wtedy podjąć decyzję: „co dalej?”.

Denied_rules

Po za wykorzystaniem Denied w playlistach i radio możemy również sprawić by pomijane były tzw. skity, czyli m.in. mówione kwestie (np. komentarze), które – podobnie jak dodatki bonusowe – zdarzają się na albumach.

Niestety nie da się zmusić Denied do filtrowania reklam, które pojawiają się w przypadku korzystania z serwisu Spotify w wersji darmowej.

Denied_notifications

Program kosztuje €3,99 – ale zanim wydacie pieniążki możecie sami przetestować wersję demonstracyjną, w pełni funkcjonalną, ograniczoną do trzech reguł. Dostępna jest na witrynie produktu.

Przykład działania Denied przedstawia poniższe wideo:

Odpowiedzialny za powstanie Denied jest Boy van Amstel (Danger Cove), którego znacie już dzięki innym, recenzowanym wcześniej na naszym blogu programom: Porthole, Reign for Spotify, AirVLC czy Coucou. Z tego co wiem, autor planuje dodać wsparcie dla innych niż Spotify serwisów muzycznych i odtwarzaczy.

Miłego odsłuchu!

Aplikację Denied znajdziecie w AppStore w cenie 3,99 €

Dwie sztuczki w Terminalu na koniec tygodnia – system_profiler i networksetup

Wraz z nadchodzącym weekendem świętujemy połowę września. Aby zakończyć tydzień w lekki acz interesujący – naszym zdaniem – sposób, poniżej przedstawiamy dwie przydatne porady wykorzystujące siłę trybu poleceń w Terminalu. Dociekliwi spędzą nad nimi trochę więcej czasu, gdyż tu przedstawimy zaledwie czubek góry lodowej.

Zwykle aby sprawdzić aktualnie ustawioną rozdzielczość otwieramy panel Monitory w Preferencjach systemowych. Jednak może się zdarzyć, że informacja ta jest nam potrzebna przy tworzeniu np. skryptu. Dlatego warto wiedzieć, że w Terminalu OS X można taką informację uzyskać wpisując następujące wyrażenie:

system_profiler SPDisplaysDataType | grep Resolution

Efektem zatwierdzenia powyższego będzie następująca informacja (aktualna, a nie maksymalna rozdzielczość ekranu – ważne zwłaszcza w przypadku ekranów Retina!):

terminal_resolution

Jak zauważyliście, korzystamy z polecenia system_profiler, które wywołane bez parametrów wyświetli nam mnóstwo informacji o komponentach sprzętowych oraz zainstalowanym oprogramowaniu. Warto ograniczyć zasób wyświetlanych danych wykorzystując dostępne przełączniki i zmienne, opisane m.in. w manualu:

terminal_system_profiler

Jeśli natomiast interesują nas wyłącznie informacje związane z wszystkimi fizycznymi interfejsami sieciowymi naszego Maczka, to z pomocą przychodzi polecenie networksetup:

networksetup -listallhardwareports

W efekcie ujrzymy podstawowe informacje o naszych kartach sieciowych – przydate np. w celu określenia, czy dany interfejs jest sprawny i widoczny przez system operacyjny:

terminal_networksetup

Jak zwykle, wykorzystana komenda oferuje znacznie więcej, wystarczy zajrzeć do manuala:

terminal_man-networksetup

Przypominam, że w sytuacji gdy problemy ze sprzętem lub oprogramowaniem spędzają nam sen z powiek szczegółową diagnozę przeprowadzicie narzędziem opisanym tutaj.

Sposoby kończenia pracy z programami w OS X

FinderIcon

Kończenie pracy z programami to w zasadzie „bułka z masłem”. Wydawałoby się, że tak trywialną czynność znamy wszyscy bardzo dobrze. Ale czy aby na pewno? Okazuje się, że OS X daje nam wiele różnych możliwości dokonania takiej operacji. W tym wpisie postaram się zebrać i wyjaśnić jeśli nie wszystkie, to przynajmniej te najbardziej popularne i przydatne. Zapraszam do lektury.

KOŃCZENIE PRACY POPRZEZ WYBRANIE OPCJI W MENU PROGRAMU

Najczęściej realizowana operacja. Dokonujemy jej poprzez wejście do menu głównego aplikacji i wybranie myszką (najczęściej ostatniej pozycji w menu) opcji Zakończ program (gdzie oczywiście zamiast wyrazu program będzie jego nazwa).

Kalkulator-menu_główne

Szybszym rozwiązaniem jest użycie skrótu klawiszowego, a konkretnie kombinacji Command + Q. Działa ona przynajmniej w 99% poprawnie napisanych aplikacji. Jestem przekonany, że większość z was pamięta o niej i korzysta bezwsty… tfu! bezwiednie.

Pamiętajmy, że programiści OS X to osoby kreatywne i tam gdzie uznają to za zasadne, oddają nam do dyspozycji dodatkowe opcje, które uaktywniamy naciskając klawisz Alt (Option). Jeśli otworzymy menu główne programu i naciśniemy ten klawisz, to pozycja Zakończ program zmieni się w Zakończ i zamknij wszystkie okna. Różnica w działaniu polega na tym, że gdy np. kończymy pracę w edytorze tekstu lub grafiki z otwartymi dokumentami, po wybraniu opcji bez wciśniętego klawisza Alt, ponowne uruchomienie tego programu spowoduje otwarcie wszystkich okien w takim stanie, w jakim znajdowały się przed wyłączeniem aplikacji. Po wybraniu opcji Zakończ i zamknij wszystkie okna ponownie uruchomiony program wyświetli okno dialogowe, w którym możemy wskazać dokument do otwarcia/edycji, lub wybrać opcję utworzenia nowego.

Uwaga! Programy, które po uruchomieniu zagnieżdżają się w belce menu, opcję zakańczania mają dostępną w menu wyświetlanym po naciśnięciu lewym klawiszem myszki na ikonę programu.

KOŃCZENIE PRACY Z PROGRAMEM POPRZEZ WYBRANIE OPCJI W MENU KONTEKSTOWYM W DOKU

Kolejny sposób, to kliknięcie prawym klawiszem myszy na ikonie programu w Doku i wybranie opcji Zakończ w otwartym oknie menu kontekstowego.

Kalkulator-menu_kontekstowe

Podobnie jak w przypadku menu głównego, użycie klawisza Alt zmieni dostępną opcję – tym razem zamiast Zakończ ujrzymy Wymuś zakończenie. Ta ostatnia możliwość przydaje się, gdy program przestaje wchodzić z interakcję z użytkownikiem. Da się w ten sposób również przerwać uruchamianie pomyłkowo włączonego programu (co sygnalizuje podskakująca w Doku ikonka), bez oczekiwania na zakończenie procesu. Należy wziąć pod uwagę, że wymuszone zakończenie aplikacji spowoduje utratę danych w niezapisanych, otwartych dokumentach!

KOŃCZENIE PRACY Z PROGRAMEM POPRZEZ PRZYCISK ZAMKNIĘCIA OKNA

W przypadku programów takich jak np. Kalkulator, zakończyć pracę możemy naciskając czerwony „żelek” znajdujący się zwykle w lewym górnym rogu okna aplikacji.

Kalkulator-ekran_główny

W programach, które pozwalają na otwarcie / tworzenie / edycję dokumentów, naciśnięcie przycisku zamknięcia ma zastosowanie tylko do okna, którego przycisk klikniemy. Odpowiada to kombinacji klawiszy Command + W.

KOŃCZENIE PRACY Z PROGRAMEM POPRZEZ OKNO FINDERA

Kiedy jakaś aplikacja przestaje odpowiadać, reagować na nasze polecenia, najczęściej korzystamy ze skrótu Command + Alt + Escape a następnie ją „ubijamy” – czy raczej (zachowując poprawność literacką ;)) Wymuszamy koniec.

Kalkulator-wymuszenie_zamknięcia

KOŃCZENIE PRACY Z PROGRAMEM Z POZIOMU PASKA SZYBKIEGO PRZEŁĄCZANIA

Gdy pracujemy w kilku programach jednocześnie, w wygodny sposób możemy się między nimi przełączać. Po wywołaniu paska szybkiego przełączania za pomocą kombinacji Command + Tab zobaczymy efekt podobny do poniższego:

szybkie_przełączanie

Teraz korzystając z myszki lub klawiszy kursorów (prawo / lewo) możemy wskazać ikonę programu, w którym pracę chcemy zakończyć i zastosować skrót klawiszy Command + Q.

KOŃCZENIE PRACY Z PROGRAMEM Z POZIOMU APLIKACJI MONITOR AKTYWNOŚCI

Nieocenionym i niedocenianym narzędziem, które stanowi element systemu OS X jest Monitor aktywności, w którym po zaznaczeniu programu możemy go zakończyć „pokojowo”, lub wymusić koniec. Monitor aktywności pozwala ponadto podejrzeć wiele cennych informacji związanych z uruchomionym programem jak zużycie czasu i mocy procesora, czy ilości zajmowanej pamięci.

Kalkulator-monitor_aktywności

Monitor aktywności wyświetla nie tylko działające aplikacje, ale wszystkie procesy, które zostały uruchomione na komputerze. To tutaj zobaczycie wszystkie usługi, daemony, helpery, agenty, watchery i conduity. Jeśli więc chcecie wymusić zakończenie pracy menuletu lub usługi działającej w tle, bez interfejsu graficznego – w tej aplikacji jest to możliwe.

KOŃCZENIE PRACY Z PROGRAMEM Z POZIOMU APLIKACJI TERMINAL

Zakończyć pracę z dowolnym programem można w bardziej geekowy sposób – wykorzystując komendy Terminala. Aby zamknąć program (normalnie, w związku  czym jeśli będą otwarte jakiekolwiek dokumenty zostaniemy poproszeni o ich zapisanie) należy wpisać w lini poleceń poniższe:

osascript -e 'quit app "NAZWA_PROGRAMU"'

Problem może stanowić fakt, że nazwę programu musimy podać w oryginalnym angielskim brzmieniu. Inaczej mówiąc „Calculator” zadziała, ale już „Kalkulator” nie.

Aby wymusić zakończenie procesu skorzystamy z innych poleceń – kill oraz killall. Wcześniej jednak musimy poznać numery interesujących nas procesów. Do tego celu posłuży nam komenda ps z parametrem -ax. Wynikiem jej działania jest wyświetlenie wszystkich procesów uruchomionych na komputerze, aby więc znaleźć tylko te związane z konkretnym programem możemy ograniczyć „output” stosując:

ps -ax | grep NAZWA_PROGRAMU

gdzie podajemy nazwę aplikacji w oryginale, np.:

terminal_ps

Teraz znamy już numery procesów powiązanych z daną aplikacją. Jeśli więc chcemy zakończyć konkretny proces, zastosujemy następujące wyrażenie:

kill NUMER_PROCESU

terminal_kill

Zabijanie wszystkich procesów powiązanych z programem to raczej wątpliwe w swej atrakcyjności zajęcie, dlatego na pomoc przychodzi polecenie killall, które automatycznie zakończy całe drzewo procesów powiązanych z aplikacją, której żywot chcemy ukrócić:

killall NAZWA_PROGRAMU

gdzie musimy podać nazwę aplikacji w oryginale, np.:

terminal_killall

Niestety mimo moich usilnych starań, nie udało mi się znaleźć polecenia killbill

Polecenia Terminala mają o wiele więcej do zaoferowania, polecam więc lekturę manuala (man nazwa_polecenia). Umiejętność wymuszania zakończenia programu z wykorzystaniem Terminala jest kluczowa w sytuacji, gdy system i inne oprogramowanie przestają reagować na wciśnięcia kalwiszy klawiatury i myszy (rym!), a na wyłączenie / restart komputera nie możemy sobie pozwolić. Wtedy – jeśli oczywiście wcześniej skonfigurowaliśmy zdalny dostęp – łączymy się nawet z iPhone, „ubijamy szkodnika” i odzyskujemy władzę nad komputerem.

Powyżej przedstawione są wyłącznie rozwiązania systemowe, nie wymagające tworzenia zaawansowanych skryptów, instalacji dodatkowego oprogramowania. Ale nic nie stoi na przeszkodzie by do pracy namówić Automatora, skonfugurować gesty gładzika pozwalające na wyłączanie programu np. bezpośrednio w Mission Control (dzięki BetterTouchTool). To już pole do popisu dla was :)

Wyciąganie obrazów, grafik oraz ikon z aplikacji dla OS X oraz iOS

Preview

Recenzując programy często po za zrzutami ekranowymi, w celu uzupełnienia i uatrakcyjnienia wpisu dodaję np. ikonę aplikacji, lub inny element graficzny związany z opisywanym produktem. Z idealną sytacją mam do czynienia, gdy autor udostępnia na swojej witrynie tzw. press kit. Zwykle jednak takich pomocy brak, a  wyszukiwarka obrazów Google, nie zawsze zwraca pliki w odpowiedniej jakości (przeźroczyste tło) czy rozdzielczości.

Myślę, że wiele osób wie o tym, że systemowy Podgląd umożliwia zobaczenie zawartości programu oraz ekstrakcję wybranego elementu graficznego.

image_extract_01

W przypadku aplikacji dla OS X sprawa jest trywialnie prosta – przeciągamy ikonkę interesującego nas programu na ikonę Podglądu (który rezyduje u mnie standardowo w Doku) i w tym ostatnim załączamy w menu Widok -> Miniaturki. Dzięki czemu po lewej stronie ujrzymy najprawdopodobniej wszystkie obiekty graficzne dostępne w aplikacji. Niektóre z nich są pogrupowane, dlatego warto taki zbiór rozwinąć klikając na trójkącik przed nazwą grupy (w poniższym przykładzie rozwinięta jest grupa Calculator.icns). Teraz już tylko zaznaczamy pożądaną grafikę i z menu kontekstowego wybieramy opcję Eksportuj jako… i w otwartym oknie dialogowym wskazujemy gdzie i pod jaką nazwą chcemy ją zapisać. Istotne jest tu wybranie formatu graficznego, np. PNG.

Do graficznych zasobów możemy dostać się też z poziomu Findera. Wystarczy, że zaznaczymy aplikację a z menu kontekstowego wybierzemy opcję:

image_extract_02

Teraz wchodzimy do folderu Resources (w tym przypadku dla aplikacji Kalkulator, pełna ścieżka wygląda tak: /Applications/Calculator.app/Contents/Resources)

image_extract_03

Niektóre programy w folderze Resources mogą mieć dodatkowe archiwa .zip z elementami graficznymi, więc warto najpierw skopiować je np. na Biurko (oczywiście dbając o to by nie zniknęły z inwigilowanej aplikacji :)). Ponadto możemy znaleźć tu czasem kolejną aplikację, np. w przypadku programu Keyboard Maestro będzie to Keyboard Maestro Engine.app – do którego też możemy zajrzeć (lub upuścić na ikonkę Podglądu).

Sam system operacyjny OS X zawiera sporo przydatnych elementów graficznych. Wiele z nich znajdziemy po wejściu do folderów Resources znajdujących się w następujących ścieżkach:

/System/Library/CoreServices/CoreTypes.bundle/Contents/Resources

oraz:

/System/Library/PrivateFrameworks/LoginUIKit.framework/Versions/A/Frameworks/LoginUICore.framework/Versions/A/Resources

Wystarczy, że z menu Idź w Finderze wybierzemy opcję Idź do katalogu… i wkleimy powyższe ścieżki.

Interesujące znaleziska czekają na nas również gdy zerkniemy w zawartość pakietu instalatora systemu:

image_extract_04

W przypadku appek dla mobilnego systemu Apple – iOS sytuacja nieco się różni. Gdy pobierzemy aplikację z App Store, trafia ona do folderu /Music/iTunes/iTunes Media/Mobile Applications w naszym katalogu domowym. Appki posiadają rozszerzenie .ipa ale tak naprawdę to zzipowane pakiety, dlatego wystarczy zmienić rozszerzenie na .zip i już możemy rozpakować zawartość. Dla odmiany znajdziemy tu folder o nazwie Payload, natomiast w nim znajduje się właściwy program z rozszerzeniem .app, do którego oczywiście możemy zajrzeć korzystając z opcji menu kontekstowego lub pomocy Podglądu.

image_extract_05

Zauważyliście zapewne w rozpakowanym archiwum plik o nazwie iTunesArtwork. Jak się zapewne domyślacie, jest to ikona aplikacji używana przez iTunes. Oczywiście iTunes zajmuje się zaokrąglaniem narożników, dodawaniem refleksu. Gdy temu plikowi dodacie rozszerzenie .jpg zobaczycie, że to właśnie materiał źródłowy ikony aplikacji!

image_extract_06

Gwoli ścisłości, iTunesArtwork to plik JFIF.

Pewnie ciekawi jesteście, czy sztuczka ze zmianą rozszerzenia zadziała z plikami z systemem iOS. Gdy aktualizujemy np. iPhone podpiętego kablem USB do komputera, program iTunes pobiera dedykowany narzemu urządzeniu plik z rozszerzeniem .ipsw. Standardowo zapisywany jest w folderze:

  • w OS X:

~/Library/iTunes/iPhone Software Updates

  • w Windows XP:

Documents and Settings\<Użytkownik>\Application Data\Apple Computer\iTunes\iPhone Software Updates

  • w Windows Vista/Windows 7:

Użytkownicy\<Użytkownik>\AppData\Roaming\Apple Computer\iTunes\iPhone Software Updates

W przypadku iPada oraz iPoda foldery mają odpowiednio różne nazwy: iPad Software Updates oraz iPod Software Updates.

Nie ma oczywiście problemu by zdobyć taki plik samemu – znajdziecie do w wielu miejscach w sieci. Zmiana rozszerzenia z .ipsw na .zip kolejny raz pomoże w zobaczeniu zawartości archiwum. Niestety na tym koniec naszych zabaw. W środku znajdują się m.in. zaszyfrowane obrazy DMG, tzw. rootfs. Niestety bez pomocy dodatkowych narzędzi i klucza nie dostaniemy się do ich „wnętrzności”.

Jeśli wasze wymagania są jeszcze większe, i chcielibyście wyciągnąć innego rodzaju dane z programów, lub np. wydobyć obrazy z dokumentu w formacie PDF polecam program File Juicer.

Zdalne pobieranie plików z Internetu na Macu – Transloader

transloader_00

Zdarzyło się wam natrafić na interesujący dokument, program lub plik multimedialny, którego nie możecie (z uwagi na nieznany format) lub nie chcecie (z uwagi na brak miejsca w urządzeniu) pobrać bezpośrednio na iPhone lub iPada? Ja dość często musiałem mierzyć się z takim problemem. Zwykle link URL trafiał do appki Notatki, lub wysyłałem go do siebie jako wiadomość iMessage lub e-mail. Teraz nie muszę tego (w większości wypadków) robić. O ile na stronie zamieszczony jest bezpośredni odsyłacz do takiego pliku, robi to za mnie duet Transloader w postaci appki dla iOS i programu dla OS X.

transloader_02

Rozwiązanie to nie działa gdy do ściągnięcia wymagana jest dodatkowa aplikacja, jak np. iTunes. 99% pozostałych przypadków elegancko i sprawnie załatwia. Dzieło Eternal Storms Software bazuje na synchronizacji via iCloud (zatem należy posiadać skonfigurowane konto, ktoś z was tego jeszcze nie zrobił…?). Appka mobilna przechwytuje zawartość schowka (oczywiście adres również możemy wprowadzić ręcznie) i gdy potwierdzimy, że zawiera on łącze do pożądanego pliku, jest ono wysyłane do nasłuchującego odbiornika na komputerze.

transloader_04

Ten natomiast, dokładnie w ten sam sposób jak robi to przeglądarka WWW, połączy się do źródła i rozpocznie download danych.

transloader_06

Po zakończeniu procesu, plik zostaje zachowany w określonym przez nas wcześniej w preferencjach miejscu, a my możemy być powiadomieni o tym w wybrany sposób.

transloader_05

iCloud miewa słabsze dni, czasem informacja jest przesyłana z opóźnieniami. Zdarza się też, że będziemy po za zasięgiem, komputer jest wyłączony, lub zapomnieliśmy uruchomić Transloader na Macu. Nic straconego, programy grzecznie zaczekają na odpowiedni moment by ze sobą pogadać, a przycisk Clear finished Downloads na iUrządzeniu działa tylko, gdy faktycznie dane zostaną pobrane (aplikacja na Maca informuje zwrotnie appkę na iOS).

transloader_08

Trudno w zasadzie się bardziej rozpisywać na temat Transloadera, to po prostu działa i nie wymaga mumbo-jumbo ani innych zaklęć :) Miłym dodatkiem jest to, że można sprawić by Transloader zagnieżdzał się w pasku menu.

transloader_07

Transloader dla iOS 7.x (iPhone/iPad/iPod Touch) jest dostępny za darmo, Transloader dla OS X 10.7.3+ kosztuje €4,49.

Shazam dla OS X a sprawa prywatności

Dziś w Mac App Store pojawiła się aplikacja Shazam. To program znany przede wszystkim z platform mobilnych, pozwalający (podobnie jak Sound Hound) na rozpoznawanie muzyki rejestrowanej przez mikrofon urządzenia. Często jest przecież tak, że czy to w radio czy w TV, np. podczas emisji reklamy, leci utwór, który łechce nasze uszy, a my nie wiemy kto jest wykonawcą. Nic dziwnego, że Shazam cieszy się zasłużoną popularnością. Wydawać by się mogło, że to pierwszy program umożliwiający taką zabawę na komputerze. Nic bardziej mylnego, już kilka lat temu sam często korzystałem z aplikacji Tunatic, a później pojawiły się serwisy online, jak np. Midomi, pozwalające na znalezienie przeboju po zaśpiewaniu lub wymruczeniu jego fragmentu.

shazam-logo

Wracając do Shazam dla OS X: jak zauważył na swoim blogu Boy van Amstel, Shazam nasłuchuje dźwięków otoczenia płynących do mikrofonu komputera, dlatego, że to właśnie wbudowany mikrofon stanowi domyślne wejściowe urządzenie dźwiękowe. Nie wiadomo w sumie co się dzieje z informacjami rejestrowanymi w ten sposób przez Shazam, gdzie są wysyłane i jak obrabiane. Wiadomo jednak, że ostrożności nigdy za wiele, po co świadomie umożliwić nasłuchiwanie naszych rozmów?

Dlatego aby wyeliminować taką ewentualność i sprawić by Shazam słyszał tylko to, co faktycznie na naszym Macu jest odgrywane (na głośnikach), należy zastosować pewną sztuczkę. Podczas instalacji opisywanego na applesauce programu Porthole system zostaje wzbogacony o rozszerzenie Soundflower, które tworzy wirtualne urządzenie dźwiękowe. Dzięki czemu to właśnie Soundflower a nie mikrofon zostanie źródłem informacji dla Shazam.

Kolejne kroki prowadzące do zwiększenia prywatności są następujące:

  • pobieramy aplikację Shazam
  • wychodzimy z Shazam jeśli w międzyczasie ją uruchomiliśmy
  • pobieramy program Porthole i go instalujemy
  • rozpoczynamy streaming w uruchomionym Porthole
  • włączamy Shazam

Zatrzymanie strumienia dźwięku w Porthole spowoduje, że Shazam nasłuchując wyjścia Soundflower będzie rejetrować ciszę. Zaletą rozwiązania, po za zwiększeniem naszej prywatności jest fakt, że słuchana muzyka dochodzi w krystalicznej jakości, dzięki czemu Shazam rozpozna ją szybciej.

Należy też pamiętać, że każdorazowe ponowne uruchomienie Shazam (lub włączanie programu przy starcie, czyli przed strumieniowaniem w Porthole) spowoduje, że znów mikrofon będzie domyślnym źródłem audio dla tej aplikacji.

Ciekawe, czy w przyszłości autorzy Shazam zablokują możliwość takiego obejścia, i wymuszą korzystanie wyłącznie z mikrofonu…

Zaawansowane systemowe narzędzie diagnostyczne – sysdiagnose

Komputery Apple, dzięki wysokim standardom produkcji, rozsądnie dobranym i dopasowanym komponentom oraz świetnemu systemowi OS X, stanowią stabilne narzędzia i uwalniają użytkowników od wielu problemów, które są dość powszechne na konkurencyjnych platformach. Mimo to, zdarzają się sytuacje kiedy sprzęt zachowuje się w sposób odbiegający od normy. W końcu to tylko hardware i software projektowany i tworzony przez ludzi, prawda? Moim zdaniem, większość kłopotów ma swoje źródło między komputerem a oparciem krzesła ;)

Nie wnikając już głębiej w przyczyny, w sytuacji awaryjnej sięgamy po różne sposoby diagnozy i narzędzia naprawcze, by skutecznie wyleczyć Maczka. Najczęściej zaczynamy od Narzędzia dyskowego, obserwujemy zachowanie procesów w Monitorze aktywności, zaglądamy do logów Konsoli. Gdy zaś liczymy na pomoc innych, często korzystamy z Informacji o systemie.

Okazuje się, że system posiada w swoich zasobach interesujące narzędzie diagnostyczne uruchamiane z lini poleceń terminala – sysdiagnose. Wywołanie tej komendy:

sudo sysdiagnose -f ~/Desktop/

gdzie parametr -f pozwala wybrać ścieżkę do folderu w którym otrzymamy zwrotnie raporty diagnostyczne (domyślnie „lądują” one w /var/tmp), rozpoczyna gruntowne skanowanie i analizę komponentów systemowych oraz sprzętowych komputera.

sysdiagnose_01

Trwa to kilka minut i w efekcie zwraca archiwum .tar.gz, które po rozpakowaniu uraczy nas ogromną ilością raportów. Większość z nich będzie zagadką dla normalnych użytkowników, ale geekom ułatwią namierzenie powodów dysfunkcji komputera.

sysdiagnose_02

Oczywiście komenda pozwala na sprecyzowanie np. diagnozowanego procesu czy nawet załączenie trybu śledzenia kernela (Thorough Mode). Jestem przekonany, że narzędzie to może okazać się przydatne również programistom.

Ja – odpukać! – mam szczęście, bo jak dotąd żadnych problemów (tym bardziej poważnych) z Macami i OS X nie miałem, więc sysdiagnose uruchomiłem wyłącznie z ciekawości.

Źródło: OSXDaily