Aplikacje firmy Splashtop dość często goszczą na łamach applesauce. Wynika to z ich przydatności oraz ceny – jeśli nie są darmowe, to bardzo często można je zdobyć w promocji.
Jeśli chcielibyście wykorzystać iPhone jako bezprzewodowy gładzik dla komputera z systemem Microsoft Windows 8, możecie za darmo pobrać z App Store appkę pod nazwą Gesture Touchpad for Win8.
Aby w ogóle móc korzystać z produktów Splashtop, na komputerze należy wcześniej zainstalować Splashtop Streamer – darmowe oprogramowanie, które pozwala na komunikację z mobilnymi aplikacjami. Oraz stworzyć konto z przypisanym adresem e-mail i hasłem. Dla zwiększenia bezpieczeństwa można aktywować dodatkowy kod, lub włączyć wymaganie podania hasła kontrolowanego komputera.
Gesture Touchpad for Win8 działa w sieci lokalnej (co raczej zrozumiałe ;)). Konfiguracja appki sprowadza się w zasadzie do dodania komputera – wymagane są: nazwa oraz adres IP.
Po podłączeniu ekran naszego iPhone działa jako touchpad dla peceta, przesuwanie palcem od prawej krawędzi wywołuje pasek Charms. Na dole mamy przyciski myszy, ale to nie wszystko.
Przesunięcie palcem na dolnym pasku powoduje przełączenie zestawu dostępnych przycisków, znajdziemy tu przyciski Windows, Shift, Control, aktywator klawiatury ekranowej wraz z panelem klawiszy kursorów, klawiszy funkcyjnych i inne.
Jak na gładzik XXI wieku przystało działają gesty takie jak przesuwanie zawartości okna dwoma palcami, czy powiększanie-zmniejszanie „szczypaniem”.
Sterowanie działa sprawnie i bez uciążliwych opóźnień. Zdecydowanie największą wadą jest interfejs pre-iOS7 oraz nie dostosowanie głównego obszaru gładzika do przekątnej ekranu większej niż 3,5″ – co powoduje wyświetlenie na dole brzydkiego czarnego paska (gdy zmienimy orientację iPhona pasek ten pojawi się z boku).
Gesture Touchpad for Win8 to nie appka „must have”, ale przyda się na pewno w sytuacji gdy fizyczny „gryzoń” odmówi posłuszeństwa, lub gdy chcemy zaprezentować coś na dużym ekranie (np. z użyciem projektora) i potrzebujemy oddalić się od komputera, zachowując możliwość jego kontroli.
W ostatni weekend zorganizowaliśmy konkurs, w którym do wygrania były dwie roczne licencje (takie ograniczenie ze strony deweloperów – płatna wersja jest, wg informacji na stronie Splashtop dożywotnia) odbiornika AirPlay na platformę OS X / Windows – Mirroring360.
Nie wiem czy przyczyną była upalna pogoda, wakacyjny czas czy brak potrzeby/chęci posiadania takiego programu. Faktem jest, że spodziewałem się trochę większego zainteresowania ze strony czytelników applesauce.
Zgłoszenia udziału były trzy, jednak jeden uczestnik konkursu nieopatrznie zawiesił konto na Twitterze, w związku z czym nagroda przeszła na kolejną osobę, a że ilość nagród = ilości pozostałych graczy, serwis random.org okazał się zbyteczny ;)
Tak więc kody aktywujące Splashtop Mirroring360 na wybranym systemie wygrywają: @popkolor oraz @Mala_Pchla – gratulujemy!
Z wyróżnionymi osobami skontaktuję się przez wiadomość prywatną i po uzyskaniu adresów e-mail wyślę im kody aktywacyjne.
Wszystkich zapraszam do obserwowania nas na blogu, Twitterze oraz profilu facebookowym ponieważ już w najbliższy weekend organizujemy kolejny konkurs i nie jest to nasze ostatnie słowo na wakacje! :)
Kilka dni temu opisywałem Splashtop CamCam, a chwilę później deweloperzy stojący za marką Splashtop zaprezentowali kolejny udany produkt – Mirroring360. Jest to kolejne rozwiązanie umożliwiające odbiór obrazu i dźwięku streamowanego z iUrządzeń, dzięki technologii Apple – AirPlay. Wcześniej nie raz opisywałem tutaj podobny software. AirServer oraz Reflector to dojrzałe produkty oferujące m.in. możliwość nagrywania otrzymywanego strumienia audio-wideo. Kosztują jednak całkiem sporo: AirServer wersja edukacyjna – $11.99, „konsumencka” – aż $14.99, natomiast Reflector – $12.99 – wszystkie kwoty dotyczą licencji na 1 stanowisko.
Mirroring360 dostępny jest aktualnie w promocyjnej cenie – $6.99, jest to koszt licencji dożywotniej na jeden komputer. Ciekawe czy ten sam klucz zadziała z programem w wersji pod Windows i OS X? Czy będzie można przenieść licencję między platformami? Przy zakupie konkurencyjnych aplikacji jednoznacznie określamy system, na którym będziemy je używać. Tu informacja jest dość ogólnikowa – prawdopodobnie dotyczy wyłącznie Mirroring360 dla pecetów, gdyż na dziś oficjalna stabilna wersja aplikacji dostępna jest właśnie na platformę Windows, natomiast wersja pod OS X jest udostępniona jako beta.
Instalacja Mirroring360 nie jest skomplikowana: pod Windows to kilka kroków w standardowym instalatorze, pod OS X to zwykłe przeciągnij i upuść z obrazu dysku do folderu Programy. Pierwsze uruchomienie pozwala ustawić preferencje programu takie jak: automatyczne uruchamianie odbiornika przy starcie systemu, nazwę komputera widoczną dla urządzenia korzystającego z AirPlay, opcjonalne hasło oraz rozdzielczość klonowanego obrazu. Dostępne są tu rozdzielczości od iPhone 4 (960 x 640) do Full HD (1920 x 1080). Jest co prawda również opcja iPad, która być może pozwala na mirroring rozdzielczości 2048 x 1536 ale nie mam wyświetlacza w moich komputerach, ktory pozwoliłby to zweryfikować…
Podczas konfiguracji Mirroring360 jesteśmy proszeni o stworzenie konta Splashtop, lub użycia adresu e-mail i hasła do już posiadanego (jeśli wcześniej już instalowaliśmy Splashtop Streamer to na 99% takie konto mamy).
Po instalacji możemy zacząć strumieniowanie treści z iPhone lub iPada na nasz nowo aktowowany odbiornik. Oczywiście w Centrum sterowania po wybraniu AirPlay, nowe odbiorniki pojawią się na liście:
Klonowanie obrazu działa bezproblemowo i muszę przyznać, że całkiem sprawnie – opóźnienia są niewielkie, na tyle małe że spokojnie można grać na iGadżecie wykrzystując bezprzewodowy dodatkowy wyświetlacz.
Zmiana orientacji nadajnika skutkuje obrotem sklonowanego obrazu. Jakość dźwięku również nie budzi zastrzeżeń. Mirrorowany obraz może wypełniać cały ekran lub być wyświetlany w trybie okienkowym.
Jak zauwayliście Mirroring360 testowałem głownie na pececie (służbowy laptop Asus z Windows 8.1), ale również wersja pod OS X mimo stadium bety działa bez problemów. Aczkolwiek jakość obrazu po przełączeniu się w tryb pełnoekranowy pozostawia sporo do życzenia…
Podobnie jak AirServer i Reflector, Mirroring360 występuje w wersji testowej, oferującej wszystkie opcje przez 7 dni.
Jakiś czas temu głośno było w Internecie w temacie szpiegowania użytkowników m.in. komputerów i smartfonów przez służby NSA i podobne. W sumie bardziej mnie dziwi fakt, że ktoś mógł założyć, że jesteśmy kompletnie pozbawieni dozoru, że nikt nie śledzi naszych poczynań. Prawda jest taka, że dość luźno przedstawione w takich produkcjach jak np. Wróg publiczny, czy serial Person of Interest (absolutnie nie podoba mi się polskie tłumaczenie tytułu…) wizje wcale dalekie od rzeczywistości nie są. Co więcej – my sami zezwalamy na to – a nawet podajemy „na tacy” mnóstwo prywatnych informacji korzystając z serwisów społecznościowych, meldując się w serwisach bazujących na geolokalizacji, itp. Czas się z tym pogodzić i naiwnie ufać, że póki nie łamiemy prawa i nie jesteśmy celebrytami, to nikt nie wykorzysta przeciw nam tychże informacji. A jedyną konsekwencją pozostanie spam reklamowy we wszelakiej postaci.
Często jednak zdarza się, że możliwość podejrzenia sytuacji np. w domu, gdy właśnie znajdujemy się w innym pokoju, na drugim końcu miasta, kraju lub świata mogłoby zaspokoić naszą ciekawość czy ukoić nerwy. Stąd m.in. popularność kamer IP. Po co jednak inwestować w drogie urządzenia skoro większość naszych gadżetów takich jak laptopy, tablety i smartfony posiada wbudowane układy optyczne potrafiące rejestrować obraz z wcale nie najgorszą jakością? Zamiast zaklejać „oczko” kamery w obawie przez złymi agentami, zróbmy z niej użytek, dla siebie. Niniejszym ;) chciałbym rozpocząc krótki cykl prezentujący przykłady domowego monitoringu. Dziś kilka słów o podglądzie obrazu rejestrowanego przez kamerę komputera, na ekranie iPhone.
Splashtop Inc. to deweloper posiadający w swoim portfolio wiele przydatnych aplikacji umożliwiających zdalny dostęp, między innymi opisywany dawno na applesauceSplashtop Remote Desktop. Jakiś czas temu wydał również interesującą appkę pod nazwą Splashtop CamCam. CamCam to nic innego jak odbiornik obrazu (i dźwięku!) z komputera z zainstalowanym Splashtop Streamerem. Do testów wykorzystałem iMaca z wbudowanym iSightem. Ale wystarczy pecet z Windows XP, Vista lub 7 (nic mi nie wiadomo w temacie współpracy z Win 8). Streamer (czyli de facto serwer usługi) jest darmowy i działa ze wszystkimi aplikacjami dewelopera – to miłe, że nie ma potrzeby instalacji osobnych programów na komputerze. Konfiguracja Streamera jest trywialna i jedynie gdy chcemy mieć możliwość zdalnego dostępu przez Internet, musimy wykorzystać dodatkowo w tym celu konto Google.
CamCam w sieci lokalnej szybko znajdzie komputer z zainstalowanym Streamerem. Jeśli z jakiegoś powodu tego nie robi a Streamer jest skonfigurowany poprawnie możemy zawsze ręcznie dodać komputer do listy odbiornika.
Gdy wszystko działa jak należy po chwili powinniśmy ujrzeć obraz z kamery komputera oraz usłyszeć dźwięki – o ile pomieszczenie z kamerą, nie jest pogrążone w całkowitej ciszy… Na iMacu pojawi się stosowny komunikat informujący o tym, że ktoś nas szpieguje :) Możliwości CamCam właściwie się na tym kończą. Możemy jeszcze „szczypaniem” nieco przybliżyć obraz, przesuwać widoczny obszar na ekranie. To wszystko, brakuje nawet gestu czy przycisku kończącego zestawione połączenie – pozostaje klawisz Home.
Jakość obrazu i dźwięku jest zaskakująco dobra, choć wspierana jest wyłącznie rozdzielczość 640 x 480 pikseli. W sieci lokalnej nie ma też zbytnich opóźnień, więc obraz odtwarzany jest płynnie. W przypadku połączenia 3G też tragedii nie ma choć widać różnicę, nie tylko w czasie trwania inicjowania połączenia.
Kilka słów odnośnie podłączenia przez Internet. Po za wspomnianym wcześniej użyciu konta Google, należy jeszcze skonfigurować przekierowanie portów na routerze. Domyślny port to 6783, ale polecam przekierowanie również portów 6784 i 6785. Jeśli mimo to CamCam nie chce połączyć się do naszego komputera – choć ten ostatni pojawia się na liście wyszukany automatycznie – musimy ręcznie nasze źródło obrazu i dźwięku dodać do listy. Niestety, jeśli nie posiadamy stałego adresu IP zdalny dostęp przez Internet będzie miał charakter tymczasowy…
Appka ma potencjał i liczę na to, że autorzy dodadzą np. możliwość ciągłego monitoringu przez tandem kamera + Streamer, z czujnikiem ruchu który wyśle do CamCam powiadomienie push. Na chwilę obecną to raczej rozwiązanie do zabawy, choć w specyficznej sytuacji może okazać się bezcenne – tym bardziej, że inicjacja przekazywania obrazu działa nawet wtedy, gdy komputer jest zablokowany – a jeśli skonfigurowaliśmy poprawnie Wake On Lan, to również gdy go zdalnie obudzimy. Ewidentnie programiści traktują CamCam jako hobby, bo appka pozwala na wyświetlenie podpowiedzi dotyczących gestów, których w CamCam brak, a które jak najbardziej funkcjonują w innych programach pod szyldem Splashtop.
Splashtop CamCam obecnie jest dostępna za darmo, polecam pośpiech tym bardziej, że regularna cena jest zdecydowanie nie adekwatna do możliwości aplikacji.
W kolejnym odcinku zajmiemy się sytuacją odwrotną – zobaczymy, czy możemy wykorzystać kamerę iPhone jako nasze zdalne oko.
Od dobrych dwóch miesięcy mam nieukrywaną przyjemność obcować z najpopularniejszym tabletem na świecie – iPadem w wersji drugiej :) Nie będę udawać, że ten nabytek nie miał również wpływu na moją aktywność na blogu ;) Rozpisywać się na jego temat nie ma sensu, gdyż inni blogerzy chyba wszystko zdążyli powiedzieć. Dodam tylko, że zdecydowanie przyjemniej się na nim surfuje, gra, itp. niż na iMaczku i iPhonie. Poza odczuwalną mimo wszystko wagą urządzenia oraz niższą gęstością pikseli na ekranie (Retina to jednak klasa sama w sobie i większość innych ekranów, na których można dostrzec pojedyńcze punkty, wypada w porównaniu gorzej) wad innych nie stwierdziłem :) Większy ekran i rewelacyjna bateria oraz szybkość działania urządzenia, powodują, że po prostu chce się tego tabletu używać! (więcej…)