Żywotność Apple Watch
Jaka jest przewidywana żywotność nowego zegarka od Apple? Jest to jedno z najważniejszych pytań, wśród tych, które nasunęły mi się już w dniu publicznej premiery, tego produktu. Myślę, że Was też to zastanawia. W sieci pojawił się pierwszy trop w tej kwestii.
Okazuje się, że urządzenie będzie posiadało możliwość wymiany baterii. Szczerze nie spodziewałem się tego kroku po Apple. Jest to jednak solidna wskazówka. Przyjmuje się, że czas życia baterii w solidnej kondycji to około trzy lata. Oczywiście olbrzymi wpływ ma tutaj „higiena” w kwestii jej pielęgnacji. W świecie urządzeń przenośnych najczęściej jest to moment, kiedy użytkownicy powoli rozglądają się za nowym sprzętem. Co za tym idzie, osiąga się w tej chwili zamierzony czas życia produktu. Budzi to zadowolenie producentów, ponieważ klient zaczyna się rozglądać za czymś nowym. Jeżeli był dotychczas usatysfakcjonowany, to zapewne pworóci do marki.
Jeżeli Apple Watch rzeczywiście posiada wymienną baterię, to najwyraźniej został on zaplanowany na kilka lat towarzyszenia użytkownikowi. W gruncie rzeczy wcale mnie to nie dziwi. Produkt, który stanowi swoiste uzupełnienie dla iPhone’a i jednocześnie jest relatywnie drogi, musi mieć wydłużony przewidywany czas „życia”. W innym przypadku kompletnie tracą sens serie Edition. Wyobrażacie sobie, żeby osoba która wyda ponad dziesięć tysięcy dolarów na zegarek od Apple, za rok, w toku Keynote przekonała się, że jej złote cacko jest już przestarzałe? Myślę, że posypałyby się gromy.
Z tych względów sądzę, że wszelkie aktualizacje Apple Watch będą pokazywane nie częściej niż co dwa lata. Ostatecznie funkcje jakie ma wykonywać ten zegarek są ściśle określone i nie powinny z biegiem czasu potrzebować drastycznego wzrostu mocy obliczeniowej. Z tego co widać, Apple Watch będzie jedynie interfejsem do działania aplikacji na iPhone.
W mojej opinii, te informacje są bardzo pozytywne. Myślę, że większość tak jak ja w przypadku kiedy kupi zegarek z Cupertino będzie chciała używać go co najmniej dwa lata przed pojawieniem się odświeżonej wersji. Drugim ważnym elementem jest fakt, że z czasem mogą pojawiać się coraz bardziej wydajne baterie. A to właśnie czas pracy jest w mojej opinii najważniejszym parametrem pracy Apple Watch.
Dziwne jest jedno. O iPhonie mówi się, że ma niewymienną baterię, bo użytkownik nie ma do niej dostępu i możliwości samodzielnej wymiany a o Apple Watch, który też jest tak zbudowany, że nie pozwala użytkownikowi na otwarcie go mówi się, że ma wymienną baterię.
Jak w końcu jest z tą wymienialnością, może czas zacząć mówić, że iPhone też posiada wymienną baterię?
Chyba, że Apple Watch jest otwierany to wówczas wszystko jasne.
oj Pawciu Pawciu, … usługa będzie dostepna w AppStore. Ewentualnie u Twoich lokalnie autoryzowanych przez Apple … dystrybutorów, reselerów, naprawiaczy… sam wybierz sobie dowolną formę działalności.
O Jacku Jacku… to dlaczego mówi się, że iPhone ma niewymienną baterię? Dlaczego pisze się, że Samsung Galaxy S6 ma niewymienną baterię a poprzedni miał wymienną? Bo można było otworzyć klapkę i w parę sekund włożyć naładowaną baterię jak się rozładowała. W iPhonie ani Apple Watch tego nie zrobimy i dlatego mówi się, że mają niewymienną baterię. To, że urządzenia mają możliwość wymiany baterii w serwisie to jest normalne. iPody też miały taką możliwość. Oczywiście jak ktoś pyta, czy to prawda, że w Twoim iPhonie nie można wymienić baterii, to odpowiadam, że można, ale trzeba to zrobić w jakimś punkcie… Czytaj więcej »
Pawle, też uważam że określenie baterii jako wymiennej lub niewymiennej jest troszkę nieszczęśliwe. Ostatecznie serwisy rzeczywiście mogą wymieniać ogniwa w swoich urządzeniach bez większych przeszkód. Myślę jednak, że tak jak wspomniałeś niżej, określenie wymienialna możemy traktować jako informację, która wskazuje że czynność ta będzie mogła być (chociaż wciąż to wątpię) wykonana we własnym zakresie.
Panie Kubo, pisze Pan:
…Oczywiście olbrzymi wpływ ma tutaj „higiena” w kwestii jej pielęgnacji…..
Ja uważam, że kwestia higieny dotyczyła poprzednich generacji baterii. Te, które teraz producenci montują w urządzeniach są przygotowane na częste doładowania. To w dużym stopniu ogranicza potrzebę ich wymiany. Natomiast opcja wymiany może być furtką do przyszłości, gdzie pojawią się nowe super(grafenowe)baterie. A być może to opcja dla urzytkowników z Alaski, bo te, których teraz używamy, źle znoszą niską temperaturę i nie przepadają za rozładowaniem do zera.
Pozdrawiam
Co najważniejsze, mów mi Kuba :)
Oczywiście masz rację, współcześnie baterie są na zupełnie innym poziomie trwałości niż, te które pojawiały się parę lat temu. Jednak mimo odporności na ciągłe doładowywania wciąż istnieją kwestie, które nie wpływają na nie zbyt dobrze. Dla przykładu w miarę możliwości nie powinno się dopuszczać do całkowitego rozładowania. Dodatkowo, zbyt długie utrzymywanie zasilania też nie należy do najlepszych praktyk. Samo ładowanie jednak warto przedłużyć o jakiś czas już po naładowaniu baterii do 100%.
Pozdrawiam!
Dzieki za odpowiedz. Oczywiście Kuba, a pan Kuba to tak dla „draki” :))
Tak….. boli mnie ten urzytkownik. Ale cóż. Trzeba z tym żyć. Czy jakośtak…. Sorki.
Zdarza się najlepszym! :)