Streambels dla iOS – recenzja
Streambels to jedna z ciekawszych aplikacji dostępnych dla Androida, Pozwala na wysyłanie multimediów z urządzeń pracujących pod systemem Google’a do odbiorników AirPlay oraz DLNA. Czyli ze smartfona lub tabletu można przesyłać zdjęcia, filmy i muzykę m.in. do telewizorów Smart TV, do Apple TV, X-Boksa, Google Chromecast, a nawet do Amazon FireTV. Niewątpliwą zaletą tej appki jest fakt, że nie wymaga rootowania Androida. Wcześniej program miał jeszcze jedną wielką zaletę – cenę, a właściwie jej brak. Teraz Streambels działa za darmo przez 10 dni, później trzeba dokonać zakupu wewnątrz aplikacji…
Testowałem tę appkę u przyjaciela kilka miesięcy temu, w zasadzie zaraz po przeczytaniu wzmianki o niej na blogu Norberta. Ostatnio przeglądając zasoby App Store, z zaskoczeniem znalazłem produkt firmy Tuxera również dla iOS. Do tego za darmo – przynajmniej do czasu, kiedy autorzy nie zechcą na nim zarabiać.
Oczywiście postanowiłem przekonać się, co Streambels dla iOS potrafi. W domu mam tylko kilka odbiorników: Apple TV, AirPort Express oraz Smart TV Samsunga. Plus komputery z oprogramowaniem AirServer. Z każdym z nich appka działa, aczkolwiek ilość wspieranych formatów zależy od tego, z czym dane urządzenie jest sobie w stanie poradzić. W przypadku odbiorników AirPlay, po za zaspokojeniem ciekawości nie widziałem większego sensu w dokonywaniu wnikliwych testów. Przecież standard AirPlay wspierany jest systemowo. Co innego odbiorniki DLNA.
Pod względem szybkości i wygody działania trudno cokolwiek zarzucić. Odbiorniki AirPlay radzą współpracują bez niemiłych niespodzianek, czyli generalnie tak jak się można było spodziewać. To co wyświetla i odtwarza systemowo iPhone/iPad, to samo na nich zobaczymy/usłyszymy.
Ważniejsza dla mnie jest współpraca z TV Samsunga. Telewizor nie wymaga – przy wyświetlaniu na nim treści streamowanych z appki – akceptacji irytującego monitu, co ma miejsce przy wielu innych programach tego typu. Samsung bez opóźnień pojawia się na liście urządzeń Streambels.
Bez większych problemów można szybko i sprawnie wyświetlać zdjęcia z rolki aparatu iUrządzenia. Jeśli jesteśmy leniwi, program oferuje opcję „pokazu slajdów”. Co mnie zastanawia to fakt, że jedynymi obrazami sprawiającymi kłopoty i nie chcącymi się wyświetlić na ekranie Samsunga, były zrzuty ekranowe robione na iPhone standardowo (kombinacja przycisk Home + włącznik). Telewizor informował, że nie obsługuje rozdzielczości 640 x 1136…
Kwestia streamowania muzyki trochę rozczarowuje. Działa odtwarzanie „empetrójek”, ale już utworów w najpopularniejszym w iTunes Store formacie, czyli AAC nie usłyszymy na Samsungu. To akurat wina odbiornika, ale autorzy Streambels chwaląc się wachlarzem obsługiwanych urządzeń i formatów, mogli zaradzić w takich sytuacjach, np. poprzez transkodowanie materiału do postaci strawnej dla odbiornika. Prawda?
Odtwarzanie plików wideo działa całkiem sprawnie. Appka prześle do odbiornika zarówno film nagrany iUrządzeniem, pobrany ze sklepu iTunes, jak również wrzucony na iPhone/iPada z komputera – pod warunkiem, że materiał ten da się odtworzyć systemowo. Należy pamiętać, że na liście filmów znajdują się również pozycje, których nie ma fizycznie w pamięci urządzenia i bez uprzedniego ściągnięcia, nie będzie możliwe ich odtworzenie.
Na chwilę obecną wersja dla iOS (w porównaniu do androidowej) jest uboższa o wsparcie serwerów AirPlay/DLNA w sieci lokalnej, oraz o streaming multimediów z serwisów online, takich jak: YouTube, Facebook, TED czy Vimeo. Przypuszczam, że zostanie to dodane później – być może jako płatne dodatki. Za to możemy zmieniać „skórki” w appce, przeszukiwać utwory oraz tworzyć muzyczne playlisty.
Streambels wykrył również telewizor Smart TV Toshiba, z którego korzysta moja rodzina, ale współpraca programu z odbiornikiem ograniczyła się wyłącznie do streamowania/odtwarzania muzyki – w tym wypadku format AAC został rozpoznany i odegrany poprawnie. Próba wyświetlenia jakiegokolwiek zdjęcia kończy się czarnym ekranem telewizora z komunikatem „Dekodowanie” w lewym, górnym rogu. Natomiast chęć odtworzenia filmu skutkuje wyświetleniem błędu. Nie pomogła aktualizacja oprogramowania Toshiby.
Korzystając z okazji, postanowiłem sprawdzić czy Streambels „dogada się” ze Smart TV Sony Bravia, będącego własnością sąsiada. Testy zakończyły się niepowodzeniem. Trudno mi stwierdzić, z jakiej przyczyny. Ot, appka nie zobaczyła telewizora Sony w sieci lokalnej.
Podsumowując: Streambels działa (albo i nie działa) z różnymi odbiornikami wspierającymi standard DLNA w różnym zakresie. Nie świadczy to dobrze o producentach, którzy walcząc z konkurencją zapominają o tym, by ich produkty radziły sobie z obsługą wielu formatów mediów, i by implementacja DLNA była kompletna, kompatybilna, zgodna z wytycznymi Digital Living Network Alliance…
Z drugiej strony, appka Tuxery też jest daleka od doskonałości. Mimo to zostanie na moich iGadżetach tym bardziej, że recenzowana dawno temu aplikacja Photos on TV, przestała jakiś czas temu u mnie działać – wywala się do SpringBoarda po wskazaniu zdjęcia.
Jak wcześniej wspomniałem, za Streambels odpowiedzialna jest Tuxera – firma znana nam bardziej z produktu Tuxera NTFS for Mac i innych narzędzi do obsługi różnych systemów plików. Informacje na temat Streambels znajdziecie na ich blogu oraz dedykowanej stronie tego produktu.