Tania alternatywa dla iTunes Match – Cloud Player
Przez rok korzystałem z usługi iTunes Match i muszę przyznać, że jest świetne rozwiązanie, choć nie pozbawione wad. Koszt rozwiązania jest według mnie stosunkowo niewielki, a wygoda jak i sama idea, przez wielu użytkowników nie doceniane. Największy problemem stanowi pełna synchronizacja utworów znajdujących się w naszej fonotece i dopasowanie ich do zbiorów w sklepie iTunes. Nawet poprawne opisane albumy, zripowane bezpośrednio z oryginalnch płyt CD, nie zawsze były trafne rozpoznanie. Być może teraz sytuacja wygląda lepiej, ja zrezygnowałem z iTunes Match niedługo po pojawieniu się Spotify. Mimo to, z uwagi na fakt, że oferta serwisów streamingowych nie jest kompletna, a w swoich zbiorach posiadam dość rzadkie utwory, bootlegi i inne rarytasy, to rozważam powrót do usługi Apple.
W międzyczasie, postanowiłem sprawdzić, czy da się w miarę prosty i ekonomiczny sposób znaleźć alternatywę dla dla iTunes Match w podstawowym zakresie, tj. składowanie muzyki w chmurze i bezpośredni streaming z takiego źródła.
Większość z nas używa dziś powszechnie chmury. Dyski sieciowe takie jak Dropbox, Box, OneDrive, Google Drive, czy synchronizacja via iCloud to fajne rozwiązania, które umożliwiają nam dostęp do danych z dowolnego miejsca. Jedynym wymogiem jest dostęp do Internetu. Co prawda większość tych rozwiązań oferuje ograniczoną przestrzeń dyskową za darmo, ale obecne stawki abonamentowe stają się coraz bardziej przyjazne dla naszych portfeli, a ponadto istnieje wiele sposóbów na bezpłatne powiększenie takiego magazynu.
Ja preferuję trzymać dane, zwłaszcza te istotne, u siebie, na dysku lokalnym, lub w postaci archiwum na płycie DVD czy dysku zewnętrznym. Dyski sieciowe (w chmurze, nie NAS) wykorzystuję raczej sporadycznie, czemu by jednak nie zwolnić miejsca na dysku komputera i przerzucić całą muzykę na dysk w chmurze? Nawet jak ją stracę, to mam oryginalne nośniki, więc nie będzie problemu z ich odzyskaniem, prawda?
Podstawowa kwestia przy wyborze rozwiązania, to sposób w jaki chcemy do tej muzyki się dobrać, z komputera czy z iPhone/iPada? Dla mnie kluczowym jest to drugie, ponieważ częściej mam przy sobie iUrządzenia niż komputer. Ponadto iPhone/iPad wspierają AirPlay.
Kolejna rzecz to obsługiwane formaty. Myślę, że większość z nas nie będzie się bawić w przesyłanie wielu gigabajtów muzyki w formacie bezstratnym i zadowoli się .mp3 lub .aac z maksymalnym bitratem. Mimo to, postanowiłem zweryfikować wspierane formaty audio i moim ulubionym programem XLD skonwertowałem bazowy utwór zespołu Eagles – Hotel California (z referencyjnego dla mnie albumu Hell Freezes Over) w FLAC do poniższych:
Następnie tak przygotowane pliki wrzuciłem do folderu Muzyka utworzonego na każdym z posiadanych przeze mnie kont dysku w chmurze, tj. Dropbox, Box, OneDive oraz Google Drive, i rozpocząłem testy. Dodam tylko, że upload plików najszybciej nastąpił na Dropboksa, a najwolniej na Box. Nie korzystam z aplikacji pomocniczych instalowanych na komputerze, a konta obsługuję za pośrednictwem przeglądarki WWW (Safari).
Bezpośredni streaming w oknie przeglądarki zadziałał odpowiednio dla następujących formatów:
- Dropbox: AAC, MP3, Apple Lossless i WAV
- Google Drive: AAC, MP3, Apple Lossless, WAV (wszystkie z wykorzystaniem webowego Music Player for Google Drive, w przypadku FLAC zasugerowano mi pośrednictwo CloudConvert z czego nie skorzystałem)
- OneDrive: pomimo faktu rozpoznania większości plików jako ścieżki audio (ikonka z nutką), OneDrive w przeglądarce nie oferuje możliwości odtworzenia muzyki, za to można np. wygenerować kod HTML do osadzenia pliku na stronie WWW (ciekawa opcja)
- Box: AAC, MP3, Apple Lossless, WAV, FLAC, AIFF – przy czym po za .mp3 pozostałe formaty wymagały wcześniejszego zbuforowania utworów (Generating Preview…)
Reasumując: nie udało się w ogóle otworzyć plików Ogg Vorbis oraz WavPack.
Jak wspomniałem wcześniej, najwyższy priorytet ma odtwarzanie na urządzeniach przenośnych, więc logicznym krokiem było sprawdzenie, jak sobie z tym radzą oficjalne appki dla iOS. Wyniki są następujące:
- Dropbox: AAC, MP3, Apple Lossless, WAV i (o dziwo!) AIFF (wsparcie AirPlay z poziomu iOS)
- Google Drive: żaden plik nie ma możliwości odtworzenia bez pomocy dodatkowej, zewnętrznej aplikacji!
- OneDrive: AAC, MP3, Apple Lossless i WAV (wsparcie AirPlay z poziomu aplikacji)
- Box: AAC, MP3, Apple Lossless, WAV, FLAC, AIFF – buforowanie przebiegało sprawniej, przypuszczam więc, że tylko część pliku jest pobierana lokalnie przed odtwarzaniem (wsparcie AirPlay z poziomu iOS)
Postanowiłem więc przeszukać App Store pod kątem programu, który będzie potrafił nie tylko dobrać się do zasobów na wymienionych dyskach, ale również streamować przechowywaną na nich muzykę. Nie było to proste, bo znakomita większość appek to menadżery plików, które pozwalają na pobieranie i wysyłanie plików między iDevices <-> Cloud, i ewentualny podgląd dokumentów tekstowych, zdjęć itp. Natomiast multimedia są tu traktowane po macoszemu, i odtworzenie czegokolwiek w najlepszym przypadku wymaga wcześniejszego pobrania pliku do iPhone/iPada. Wiele programów jest niestety również płatnych, bez darmowych wersji demo, lub z poblokowanymi opcjami, bez których wykonanie testów było niemożliwe.
Po kilkunastu godzinach na polu bitwy zostały trzy aplikacje, w których zdecydowany prym wiedzie Cloud Player i na nim się dalej skupię.
Cloud Player – Music Player for Dropbox, Box, OneDrive, Google Drive to appka uniwersalna, która w wersji darmowej posiada ograniczenie do maksymalnie 3 zasobów sieciowych, wyświetla sporadyczne reklamy. Cloud Player Pro jest do nabycia wewnątrz aplikacji za marne €0,89. Po kilku chwilach z programem nie zastanawiałem się długo nad zakupem. Tym bardziej, że większość oferty App Store była brzydsza i droższa.
Cloud Player pozwala na streaming muzyki, tworzenie playlist i to w oparciu o utwory znajdujące się na różnych dyskach!, na pobieranie plików do pamięci iPhone/iPad i wysyłanie do chmury. Wspiera również AirPlay, umożliwia tworzenie i usuwanie, przenoszenie, zmianę nazwy folderów i plików. W ustawieniach odtwarzacza można określić wielkość bufora na dane muzyczne czy ilość prób otwarcia pliku.
Obsługiwane przez Cloud Player formaty to: AIFF, Apple Lossless, AAC, MP3 i WAV niezależnie od wybranego konta dysku w chmurze.
Cloud Player posiada też zaimplementowaną obsługę okładek, jednak działa to dość nieprzewidywalnie, tzn. te same pliki, które na komputerze posiadają okładki, w odtwarzaczu już nie mają. Z drugiej strony utwory, które w folderze na komputerze nie miały okładek, na iUrządzeniu zostają wzbogacone o pobraną z Internetu. Wydaje mi się, że ma tu znaczenie format pliku audio, dopasowanie okładki odbywa się prawdopodobnie dla najpopularniejszego rozszerzenia, czyli .mp3 (dzięki informacjom zawartym w tagu ID3).
Nie wiem jak wy, ale ja przyzwyczajony jestem do organizacji fonoteki w iTunes, czyli hierarchiczny porządek i możliwość sortowania według albumu lub wykonawcy. Tutaj tego nie ma i trzeba się nieco przestawić… Oczywiście wyszukiwanie działa, pod warunkiem, że najpierw utwory z każdego konta dyskowego wrzucimy do biblioteki Songs.
Niestety gdy dodamy wszystko na raz, to zrobi się misz-masz, więc lepszym – choć nieco żmudnym – rozwiązaniem jest dodawanie utworów albumami jako osobne playlisty. Biblioteka Songs automatycznie powiększa się o każdy odegrany choćby w części utwór, pozycje można usuwać pojedyńczno przesuwając paluch w lewo, lub wszystkie na raz, po wejściu w Settings -> Delete songs library.
Oczywiście utwory możemy zapętlić lub włączyć odtwarzanie losowe. Działa też opcja Teraz grane (Now Playing), a program nie przerywa odtwarzania podczas pracy w tle.
Wcześniej wspomniałem o tym, że Cloud Player był jedną z trzech appek, które zaskarbiły sobie moją przychylność. Pozostałe dwie to:
- Air Beats Pro – Cloud Manager for Dropbox and Google Drive, który póki co jest jeszcze dostępny za darmo. Oferuje streaming tylko z tych dwóch dysków w chmurze. Natomiast nie ogranicza się wyłącznie do utworów muzycznych, obsługuje streaming plików wideo w wybranych formatach oraz podgląd dokumentów różnych typów: tekstowe, prezentacje, arkusze kalkulacyjne, PDFy, itp.
- VLC for iOS, rownież darmowe rozwiązanie, które pozwala na chwilę obecną na streaming z Dropboksa, choć wsparcie dla Google Drive jest (jednak pliki przed odtworzeniem muszą być najpierw pobrane na urządzenie). VLC radzi sobie za to pięknie z formatami FLAC, OGG i WV (nie wspominając pozostałych), oraz obszernym zbiorem kodeków wideo. Co też warto dodać, po instalacji VLC Streamera na komputerze, VLC for iOS stanowi świetną alternatywę dla płatnych Air Video i StreamToMe.
Gdy wyżej wymienione serwisy w chmurze wam nie wystarczą możecie spróbować appki AudioBox, która pozwala (rzekomo) na dużo więcej. Tylko, że w wersji darmowej nie wiele da się sprawdzić, natomiast obsługa magazynów sieciowych związana jest z abonamentem. To i tak pikuś. Aby dokonać płatności za subskrybcję panowie deweloperzy oczekują podania danych karty kredytowej, ew. zdjęcia karty z kompletem danych..! Dziwne, że ten proceder uszedł uwadze zespołu dopuszczającego aplikacje w Apple. Ja na pewno nie zaryzykuję takiego sposobu dokonywania transakcji.
Jeśli dotrwaliście do tego miejsca to gratuluję i życzę miłego streamingu waszych zbiorów muzycznych z internetowej chmury!
Największy problem że każdemu rozwiązaniu towarzyszą pewne ograniczenia. Ten nie ma tego a temu brakuje jeszcze czegoś innego. Ja po zachłyśnięciu się Spotify ostatnio zrezygnowałem z abonamentu i wykupiłem ponownie iTunes Match. Nowe albumy odsłuchuję dla sprawdzenie w Spotify i kupuję w iTunes lub na CD. Na tą chwilę rozwiązanie które osobiście preferuję.
W wolej chwili wypróbuj Google Music. Darmowe do 20000 utworów i dedykowana aplikacja.
Dokładnie jest tak jak piszesz – musimy lawirować między różnymi rozwiązaniami, każde jest jednocześnie genialne jak i ułomne na swój sposób. Życie to sztuka wyboru ;) Ja póki co wciąż Spotify preferuję, z uwagi na ofertę i funkcję „Odkryj”, dzięki której wiele ciekawych albumów poznałem. Testuję też drugi miesiąc WiMP HiFi i o ile jakość jest super, to oferta muzyczna i cena już nie… Wciąż czekam na ruch Apple w tej materii, bo iTunes Radio to dla mnie mało atrakcyjna rzecz. Google Music wypróbuję, o ile znajdę sposób na założenie konta bez podawania numeru karty kredytowej ;) Wystarczy, że w… Czytaj więcej »
Ciekawa alternatywa. Osobiście napiszę, że jeszcze nie znalazłem idealnego rozwiązania. Zaintrygował mnie Google Music.
Idealnego rozwiązania raczej nie znajdziesz :) A Evermusic, bo tak aktualnie nazywa się Cloud Player – przetestuj!
Co jakiś czas wznawiam poszukiwania w temacie dostępu do swojej muzyki wrzuconej w chmurę i trafiłem na Twój artykuł. Może Ci się przyda, więc dodam, że rozwiązaniem, które można polecić w kwestii dostępu z komputera jest… Jolicloud (https://www.jolicloud.com/). Do jego dysku można podłączyć aktualnie m.in. właśnie te chmury, które testowałeś.
Jako drugie, ale tylko na komputerki z Windows można wymienić aplikację Clementine (https://www.clementine-player.org/pl/). Też obsługuje „Twoje” chmury. ;)
Pozdrawiam!
Dzięki za info. Jolicloud nawet kiedyś pobieżnie sprawdzałem, widać warto powrócić i sprawdzić lepiej to rozwiązanie. Clementine wygląda całkiem smakowicie i jak się okazuje, ma też wersję dla OS X :)