iPhone 5s

Recenzja: LifeProof nüüd dla iPhone 5/5s

LifeProof_logo

Niezbyt często publikujemy wpisy gościnne, ale za to jak już się pojawiają, to są – naszym zdaniem – interesujące i ciekawie napisane. Dziś chcielibyśmy przedstawić recenzję etui do iPhone 5/5S, którą popełnił czytelnik, śledzący rozwój applesauce chyba od samego początku – Paweł Chrobak. Zapraszamy!

nuud_01

Dzisiaj podejmę się zrecenzowania obudowy która w sposób znaczny zwiększa odporność naszego telefonu na czynniki zewnętrzne oraz na skutki naszego trybu życia i pasji. Jak wiadomo iPhone jest dość podatnym urządzenie na wszelkiej maści uszkodzenia, począwszy od tych mniej groźnych takich jak zarysowania i upadki z niewielkiej wysokości, a na zalaniu i upadku na beton skończywszy.

There’s NO App For That!

Niestety jeżeli nasz iPhone nie posiada jakiejkolwiek zewnętrznej osłony w niektórych sytuacjach musimy mieć na niego szczególne baczenie ze względu na kruchość tego urządzenia. Z pomocą przychodzą nam rozwiązania firm trzecich. Jak to bywa z produktami firmy Apple, mamy do dyspozycji szeroki wachlarz akcesoriów w równie szerokim przedziale cenowym. Począwszy od obudów które zapewniają nam wygodne uprawianie sportów takich jak bieganie czy jazda na rowerze na pływaniu skończywszy. Osobiście taka ochrona telefonu w moim przypadku jest wskazana i pożądana, ponieważ mój telefon jest często wystawiany na działanie kurzu wody i ma dużą szansę na upadek. Wielokrotnie, mając na uwadze właśnie względy bezpieczeństwa słuchawki, musiałem rezygnować z zabieraniem ze sobą telefonu.

Po wykonaniu reserch’u w internecie mój wybór padł na firmę LifeProof. Za tym wyborem przemówiły konkretne właściwości obudowy:

  • wodoodporność,
  • odporność na kurz i pył,
  • odporność na upadki,
  • odporność na warunki atmosferyczne (niska temperatura i śnieg),
  • design.

Warto tu zaznaczyć że w przypadku produktu tej firmy wodoodporność i odporność na upadki została potwierdzona certyfikatami, których próżno szukać u większości konkurencji.

nuud_02 nuud_03

Obudowy LifeProof występują w dwóch wersjach: nüüd oraz frē.

Wersja nüüd posiada transparentny tył obudowy oraz z przodu wzmocnioną ramkę ekranu, sam ekran jest odkryty ale możemy go zabezpieczyć folią dołączoną do zestawu.

Wersja frē posiada z tyłu obudowy transparentny fragment pokazujący logo apple reszta obudowy jest wykonana z nieprzeźroczystego plastiku jednego koloru. Przód obudowy jest cały pokryty folią transparentną w miejscu ekranu i kolorową po za nią. Przy górnej krawędzi powierzchnia folii jest mocno wypiętrzona ze względu na znajdujące się pod nią uszczelki przy głośniku. po założeniu obudowy na telefonie pojawiają się plamy w miejscu styku folii i ekranu co jest bardzo nieestetyczne. Warto tu też zaznaczyć że front obudowy wydaje się znacznie bardziej lichy i nie posiada wzmocnień dookoła ekranu. Jest to wersja tańsza i moim zdanie nie warta polecenia.

Zatem wybór był prosty. Wybrałem wersję nüüd. Co dostajemy w zestawie?:

  • obudowę,
  • tester,
  • ściereczkę (dobrej jakości),
  • folię ochronną na ekran,
  • przejściówkę do gniazda słuchawkowego umożliwiającą nam podłączenie wodoodpornych słuchawek,
  • instrukcję obsługi.

Zacznijmy więc test szczelności (wodoodporności).

Postępowałem zgodnie z zaleceniami producenta zawartymi w instrukcji. Do zestawu jest dołączona plastikowa makieta iPhone pusta w środku, wykonana z półprzezroczystego niebieskiego plastiku. Makieta jest umieszczona od razu w obudowie, należy ją dokładnie zamknąć i upewnić się ze oba porty (słuchawkowy i port ładowania są szczelnie zamknięte. Ja dla pewności umieściłem wewnątrz makiety fragment chusteczki higienicznej, który mógł by ew. wychwycić wodę, która przedostałaby się do środka.

nuud_04 nuud_05

Po zamknięciu obudowy umieszczamy ją w pojemniku z wodą na 30 min., tak aby cała znajdowała się pod wodą.

nuud_06

Jeżeli po upłynięciu tego czasu w obudowie nie ma śladów wilgoci, obudowa jest szczelna i możemy umieszczać w niej nasz cenny telefon. Bardzo istotne jest to aby wkładać go do obudowy tak jak jest to opisane w instrukcji. Wkładanie telefonu inną metodą może spowodować uszkodzenie uszczelek i membran, które znajdują się wewnątrz obudowy.

Tak oto prezentuje się telefon w obudowie w porównaniu do telefony bez niej.

nuud_07

nuud_08

nuud_09

nuud_10

nuud_11

nuud_12

nuud_13

Zatem skoro nasz iPhone dostał tyle nowych odporności warto było by się im przyjrzeć bliżej. Zacznijmy od kwestii wodoodporności i samego działania telefonu pod wodą.

nuud_14

W krótkim czasie możemy się przekonać że wodoodporność jest bardzo praktyczna nawet w codziennym używaniu telefonu. Bardzo łatwo utrzymać czystość telefonu, wystarczy go przemyć pod bieżącą wodą i wysuszyć ręcznikiem (Producent uczula, że kontakt z detergentami może wpłynąć negatywnie na szczelność uszczelek. Po kontakcie z detergentami należy wykonać ponownie test szczelności).

nuud_15

Może nam towarzyszyć podczas kąpieli jako odtwarzacz muzyki, możemy go śmiało zabrać na basen, wypad nad jezioro czy morze. Producent gwarantuje bezpieczne zanurzanie urządzenia w obudowie do głębokości 2 metrów, więc dzięki obudowie zyskujemy możliwość filmowania i fotografowania pod wodą.

nuud_16

Niestety tracimy możliwość sterowania telefonem za pośrednictwem ekranu dotykowego, musimy go wynurzyć żeby ekran zaczął odpowiadać na nasz dotyk. Obudowa nie wpływa negatywnie na jakość wykonywanych zdjęć, nie pojawiają się cienie ani nieostrości. Wystarczy tylko przed montażem upewnić się że obiektyw jak i obudowa są czyste. Przejdźmy do kolejnych odporności jakie zyskuje nasz iPhone.

Odporność na kurz i upadki.

Wszelkiej maści warsztaty i pracownie stają się środowiskiem naturalnym naszego telefonu. Nie straszny mu kurz pył czy spartańskie warunki sanitarne, panujące w naszym zakładzie.

nuud_17

Wszystkie głośniki, mikrofony i porty są doskonale chronione. Kurz dostaje się ciężko do tych otworów, ale jak już się tam znajdzie, w bardzo prosty sposób możemy go usunąć. Wystarczy silnie dmuchnąć w porty lub przemyć telefon w wodzie. Nie jest wymagane zdejmowanie obudowy.

nuud_18

Te właściwości znajdą szerokie zastosowanie w terenowych wycieczkach, lub w po prostu aktywnym spędzaniu czasu z rodziną po za domem.

nuud_20

Telefon jest również bardzo odporny na upadki i wstrząsy. Materiały z których jest wykonana obudowa chronią telefon bardzo dobrze. Ekran pomimo iż jest całkowicie odsłonięty, jest chroniony przez to iż znajduje się w zagłębieniu obudowy, co skutecznie chroni go przy większości upadków na płaskie powierzchnie.

nuud_19

Podsumujmy teraz jak to jest z tym LifeProof’em w użyciu tak na co dzień. Telefon w moim odczuciu leży świetnie w dłoni. Dzięki gumowej obudowie chwyt wydaje się jeszcze pewniejszy. Rozmowy przez telefon przebiegają bez żadnych problemów. Słychać nas normalnie i my słyszymy tak samo dobrze jak bez obudowy. Korzystanie z ekranu jest bardzo wygodne, napotykam sporadycznie problem z wysunięciem podręcznego menu z dołu ekranu. Touch ID w iPhone 5s działa bez problemu. Wszystkie przyciski w iPhone działają gładko i nie trzeba przykładać dużo większej siły do ich aktywacji jak bez obudowy.

Zdjęcia wychodzą bez zmian jeżeli obiektyw i obudowa są zachowane w czystości. Dźwięk odtwarzany z wbudowanych głośników jest gorszej jakości w obudowie. Dostęp do gniazda słuchawkowego jest dobry zwykłe słuchawki z cienkim wejściem wejdą bez problemu do tunelu, grubsze wtyki będą wymagały skorzystania z przejściówki dołączonej do zestawu. Podpięcie kabla zasilającego przebiega bez problemu.

Uważam że obudowa jest przeznaczona dla każdego. Nie musisz uprawiać sportów ekstremalnych lub być stolarzem, jej właściwości na pewno znajdą zastosowanie w życiu codziennym i uchronią skutecznie twój telefon przed wypadkami lub małymi dziećmi. Do obudowy możemy dokupić akcesoria które umożliwią nam montaż telefony do roweru oraz wiele innych akcesoriów. Cena etui jest dość wysoka w porównaniu do innych bo wynosi ok. 370 zł, ale moim zdanie jest to godna uwagi inwestycja w ochronę naszego telefonu i ogromne ułatwienie w korzystaniu z niego.

Złotówki kontra szare komórki, czyli głupich nie sieją…

Wczoraj wydarzyła się ciekawa sytuacja, z walorem edukacyjnym, dlatego postanowiłem się z Wami nią podzielić. Zadzwonił do mnie przyjaciel z prośbą o pomoc, mianowicie jeden z jego klientów rozwalił swojego iPhone 5s. Nie był to – wnioskując ze słownego opisu – pechowy wypadek, tylko celowe działanie. Właściciel smartfona, majętny dupek chciał zaimponować sobie podobnym niszcząc słuchawkę, którą przecież ubezpieczył od takich sytuacji, więc z całą pewnością dostanie nowy aparat. A kto bogatemu zabroni?

Problem powstał, gdy okazało się, że w zniszczonym aparacie znajdują się – jak na ironię – ważne dla niego informacje: numery telefonów, wiadomości i… muzyka (sic!). A oczywiście mądrala reprezentuje grupę użyszkodników, którzy nie będą przecież kalać swoich kończyn (ani tym bardziej mózgu) zakładaniem kont, tworzeniem kopii zapasowych, itp. Uległem namowom przyjaciela, który podążając według moich wskazówek nie dał rady odzyskać danych i przyjąłem go u siebie. Zaczęliśmy wspólnie walkę, która niestety nie zakończyła się sukcesem.

Wydawało mi się, że dość łatwo rozwiążę kwestię dostania się do zawartości aparatu, mam oprogramowanie PhoneView firmy eCamm, ktore sobie bardzo dobrze radzi w takich sytuacjach. Niestety (niestety w tym konkretnym przypadku) aby aplikacja zobaczyła urządzenie, komputer do którego je podepniemy musi być zaufany – o ile mnie pamięć nie myli Apple wprowadziło to zabezpieczenie w iOS7. No a żeby zatwierdzić poświadczenie należy tego dokonać na aparacie, czyli go odblokować i zaakceptować monit. Bułka z masłem, pod warunkiem, że mimo pękniętej szybki ekranu nadal działa digitizer. Zniszczenie iPhone 5s było jednak zbyt poważne i o ile udawało się wysunąć okno Powiadomień lub Centrum sterowania to już odblokowanie – mimo znanego PINu – okazało się mission impossible. Ekran reagował losowo, tapnięcie na ikonkę WiFi w Centrum sterowania aktywowało aparat, itp.

Ale przecież to iPhone 5s i posiada czytnik linii papilarnych Touch ID! Szybki telefon do wlaściciela i kolejna porażka – oczywiście nigdy tego nie aktywował… Przez głowę przelatywały mi różne pomysły: zrobić Jailbreaka, sparować klawiaturę po Bluetooth, założyć Apple ID. No tak, ale każda z tych czynności wymagała niemożliwej do realizacji interakcji z poziomu aparatu. Telefon miał wyłączone praktycznie wszystkie interfejsy sieciowe, dodatkowo trafił do nas bez karty SIM. Jako, że nigdy wcześniej właściciel nie podłączył telefonu do komputera (a nawet gdyby to zrobił, to wątpię by miał tyle samozaparcia by instalować iTunes), nie było żadnego zaufanego sprzetu, na którym można by spróbować instalacji softu takiego jak DiskAid. Przez chwilę zaświeciło się światełko w tunelu – może Sterowanie głosowe/Siri pomogą odblokować telefon? Niestety nie.

Reasumując: prawdopodobnie jedynym wyjściem będzie wysyłka uszkodzonego iPhone do MacLife, po to by podłączyli sprawny digitizer, odblokowali słuchawkę i zrobili backup. I niech to kosztuje słono, i będzie lekcją na przyszłość dla takich niefrasobliwych lanserów.

A Wy pamiętajcie, że po to macie do dyspozycji iCloud, Touch ID, synchronizację w iTunes i inne mechanizmy, by uniknąć podobnych sytuacji. Niestety zasobność portfela nie zastąpi procesu myślenia.