Apple Music

Historia odtwarzania w Apple Music

Apple Music Logo

Myślę, że większość z Was chce czasami sprawdzić jakie utwory ostatnio cieszyły Wasze uszy. Zwłaszcza, jeżeli coś szczególnie przykuło Waszą uwagę, a nie zdążyliście dodać tego utworu do odpowiedniej playlisty. Oczywiście da się to sprawdzić, należy jednak wiedzieć gdzie.

Wystarczy, że na ekranie odtwarzania wybierzesz przycisk kolejki utworów i w tym miejscu przusuniesz listę w dół. Spowoduje to wyświetlenie zakładki oznaczonej jako historia, która pozwala zweryfikować muzykę która towarzyszyła Ci w ostatnim czasie.

Apple Music Historia Odtwarzania

Niestety interfejs Apple Music posiada w dalszym ciągu wiele niedociągnięć i elementów, które potrafią być nie do końca intuicyjne. Dla przykładu jest tak w kwestii przechodzenia z ekranu odtwarzania do albumu zawierającego daną piosenkę o czym pisałem TUTAJ.

Przejście do albumu z ekranu odtwarzania w Apple Music

Apple Music Logo

Muszę przyznać, że sporo czasu zajęło mi znalezienie możliwości przejścia do albumu, który zawiera aktualnie odtwarzaną piosenkę w Apple Music. W pewnym momencie zwątpiłem i pomyślałem, że ktoś w Apple zrobił konkretny błąd interfejsu uniemożliwiający tą czynność.

Okazało się, że rozwiązanie było na wyciągnięcie kciuka. Niestety w mojej opinii jest całkowicie nieintuicyjne. Aby dostać się do albumu z pozycji odtwarzania danego utworu musicie skorzystać z przycisku oznaczonego trzema kropkami w prawym dolnym rogu ekranu. Następnie wystarczy wybrać pierwszą pozycję na liście, tę przy której widnieje okładka, nazwa utworu, wykonawca oraz tytuł albumu. Dla jasności spójrzcie na poniższy zrzut ekranu.

Apple Music

Myślę, że dla sporej ilości osób jest to nad wyraz nieintuicyjne rozwiązanie, które powoduje masę frustracji. Na szczęście możliwość przejścia do albumu istnieje. Szkoda tylko, że jest to tak kiepsko rozwiązane w kontekście czytelności interfejsu użytkownika.

Polskie ceny Apple Music to większe wydarzenie niż myślisz

apple_music_1

Apple Music od tygodnia gości na naszych urządzeniach. Wiem, że tego oczekujecie ale na wrażenia i opinie przyjdzie jeszcze czas. Ostatecznie jest to tak rozbudowana usługa, że wyrażanie wiążących werdyktów na jej temat po kilku dniach użytkowania jest co najmniej kiepskim pomysłem. Dziś jednak chciałbym poruszyć temat cen abonamentu, jakie obowiązują na subskrypcję Apple Music.

Wszędzie już przed premierą huczało na temat obniżonych kwot dla naszego kraju. Plotka znalazła swoje potwierdzenie w rzeczywistości i możemy się cieszyć Apple Music za kilka euro mniej niż nasi zachodni sąsiedzi. Dobra wiadomość, prawda? Oczywiście, że tak. Jednak w mojej opinii nie doceniamy wagi tego wydarzenia.

Od kilku lat w Polsce dzieje się coraz lepiej w kwestii produktów Apple. Zakup MacBooka czy iPhone’a nie jest problemem. Wystarczy, że wybierzesz się do większego miasta i bez problemu znajdziesz miejsce, gdzie dostaniesz swoje urządzenie od ręki. Oczywiście, możesz też dokonać zamówienia przez internet na oficjalnej stronie. Możliwości w stosunku do tego, co działo się jeszcze pięć lat temu są nieporównywalnie większe. To czego nam brakuje w tej chwili to jedynie firmowy Apple Store. Myślę jednak, że jesteśmy już na liście kolejnych lokalizacji.

Mimo to Polska dla Apple wciąż stanowiła zaścianek. Zarówno w iOS jak i OS X są elementy, które pozostają nieaktywne dla naszego kraju. Siri czy sugestie Spotlight to chyba najbardziej bolesne elementy. Wciąż nie wiadomo czy doczekamy się ich w naszym języku. Plotki o wprowadzeniu tych funkcji w naszym kraju pojawiają się przy każdej kolejnej premierze nowych wersji oprogramowania, jednak nic dotychczas z tego nie wynikło. Sam liczę na Siri po Polsku tej jesieni, jednak rozum podpowiada mi, że to jeszcze nie jest ten moment.

W tym wszystkim pojawiło się światełko w tunelu. Właśnie za sprawą cen Apple Music. Po raz pierwszy Apple dało wyraźny znak mówiący, że jednak stanowimy punkt zainteresowanie wśród rynków na których skupia się gigant z Cupertino. Oczywiście, obniżka cen nie nastąpiła wyłącznie dla nas i wiadome było, że Apple musi zapewnić konkurencyjną finansowo kwotę w każdym z krajów do których zawitało z nową usługą.

Nie zmienia to jednak faktu, że po raz pierwszy zostaliśmy uwzględnieni w trakcie dopasowywania oferty firmy dla rynków światowych. Nareszcie otrzymaliśmy przywilej, który wynika z tego jak kształtują się nasze finanse i Apple dostosowało swoją ofertę do naszych portfeli. Dotychczas ceny produktów były jedynie przeliczane i zaokrąglane do sensownych sum.

Być może nie zgodzicie się ze mną w tym co napisałem. Jednak w moim odbiorze podejścia Apple do naszego rynku jest to pewien punkt o znaczeniu historycznym. Nareszcie ktoś pochylił głowę nad tym, jak uczynić ofertę bardziej atrakcyjną dla naszego kraju. Być może to jednorazowa sytuacja, warto jednak o niej pamiętać.

Serdecznie zapraszam Cię do mojego kolejnego artykułu o Apple Music:

Co wyróżnia Apple Music wśród konkurencji

Co wyróżnia Apple Music wśród konkurencji

apple_music_1

Apple nareszcie pokazało swoją usługę streamingu muzyki. Czekałem na to od momentu, kiedy dokonali zakupu marki Beats. Wiadome było, że głównie chodziło o pozyskanie solidnego fundamentu dla produktu mającego podjąć walkę z aktualnymi liderami rynku. Co prawda, do pierwszych wrażeń pozostaje czekać do końca miesiąca. Jednak już w tej chwili wiadomo, że Apple Music będzie miał siłę przebicia pocisku przeciwpancernego.

Co w takim razie jest największym atutem, który odróżnia tę usługę na tle konkurencji? Odpowiedź jest prosta. Olbrzymia i zdecydowanie najlepsza biblioteka dostępnych utworów. Reszta to tylko dodatki. To właśnie dostęp do twórczości największej możliwej ilości artystów zapewnia sukces usługom streamingowym. Tutaj najlepiej widać, jak wiele dały lata istnienia sklepu iTunes i rozsądne relacje z wytwórniami.

Przez lata Apple stworzyło muzycznego behemota. Siłę jakości i wszechstronności. Z reguły, muzyka której słucham nie należy do najpopularniejszych. Nie raz powodowało to, że musiałem obejść się ze smakiem, chcąc dodać konkretny album z kolekcji fizycznej do tej cyfrowej, korzystając ze Spotify. Od czasu kiedy powróciłem do iTunes Match, rzadko zdarza się, żeby jakiś album nie został dopasowany do oferty sklepu Apple. Daje mi to jasno do zrozumienia, że to właśnie iTunes zapewnia w moim przypadku najlepsze warunki do obcowania z muzyką w postaci cyfrowej.

Apple w celu promocji swojego nowego dziecka wytoczyło ciężkie działa. Trzy darmowe miesiące usługi, to więcej niż zachęta do przetestowania serwisu. Przez taki okres czasu urodzi się w użytkownikach przyzwyczajenie. Mało tego, zdążą spersonalizować Apple Music według swoich potrzeb. W takiej sytuacji ciężko będzie z niej zrezygnować. Świetny krok, który na starcie da kilkadziesiąt milionów aktywnych użytkowników. Spowoduje też bolesny odpływ subskrybentów od konkurencji.

Myślę, że do systemów subskrypcji aktualnych liderów rynku streamingu muzyki przez najbliższe tygodnie napłynie fala rezygnacji z abonamentu. Sytuacja ta nie poprawi się później. Obserwując kłopoty finansowe i narzekania artystów na Spotify, które zdaje się być liderem, ciekaw jestem co stanie się z resztą konkurencji Apple Music. Ciężko postrzegać ją w różowych barwach. Byle do 30.06.2015. Wtedy okaże się, czy Apple znów potrafiło doprowadzić do perfekcji to, co inni sprzedają od dłuższego czasu. Później, pozostanie jedynie zdominować rynek. Mają w tym doświadczenie i odpowiedni arsenał do ataku.