Co wyróżnia Apple Music wśród konkurencji
Apple nareszcie pokazało swoją usługę streamingu muzyki. Czekałem na to od momentu, kiedy dokonali zakupu marki Beats. Wiadome było, że głównie chodziło o pozyskanie solidnego fundamentu dla produktu mającego podjąć walkę z aktualnymi liderami rynku. Co prawda, do pierwszych wrażeń pozostaje czekać do końca miesiąca. Jednak już w tej chwili wiadomo, że Apple Music będzie miał siłę przebicia pocisku przeciwpancernego.
Co w takim razie jest największym atutem, który odróżnia tę usługę na tle konkurencji? Odpowiedź jest prosta. Olbrzymia i zdecydowanie najlepsza biblioteka dostępnych utworów. Reszta to tylko dodatki. To właśnie dostęp do twórczości największej możliwej ilości artystów zapewnia sukces usługom streamingowym. Tutaj najlepiej widać, jak wiele dały lata istnienia sklepu iTunes i rozsądne relacje z wytwórniami.
Przez lata Apple stworzyło muzycznego behemota. Siłę jakości i wszechstronności. Z reguły, muzyka której słucham nie należy do najpopularniejszych. Nie raz powodowało to, że musiałem obejść się ze smakiem, chcąc dodać konkretny album z kolekcji fizycznej do tej cyfrowej, korzystając ze Spotify. Od czasu kiedy powróciłem do iTunes Match, rzadko zdarza się, żeby jakiś album nie został dopasowany do oferty sklepu Apple. Daje mi to jasno do zrozumienia, że to właśnie iTunes zapewnia w moim przypadku najlepsze warunki do obcowania z muzyką w postaci cyfrowej.
Apple w celu promocji swojego nowego dziecka wytoczyło ciężkie działa. Trzy darmowe miesiące usługi, to więcej niż zachęta do przetestowania serwisu. Przez taki okres czasu urodzi się w użytkownikach przyzwyczajenie. Mało tego, zdążą spersonalizować Apple Music według swoich potrzeb. W takiej sytuacji ciężko będzie z niej zrezygnować. Świetny krok, który na starcie da kilkadziesiąt milionów aktywnych użytkowników. Spowoduje też bolesny odpływ subskrybentów od konkurencji.
Myślę, że do systemów subskrypcji aktualnych liderów rynku streamingu muzyki przez najbliższe tygodnie napłynie fala rezygnacji z abonamentu. Sytuacja ta nie poprawi się później. Obserwując kłopoty finansowe i narzekania artystów na Spotify, które zdaje się być liderem, ciekaw jestem co stanie się z resztą konkurencji Apple Music. Ciężko postrzegać ją w różowych barwach. Byle do 30.06.2015. Wtedy okaże się, czy Apple znów potrafiło doprowadzić do perfekcji to, co inni sprzedają od dłuższego czasu. Później, pozostanie jedynie zdominować rynek. Mają w tym doświadczenie i odpowiedni arsenał do ataku.
„Olbrzymia i zdecydowanie najlepsza biblioteka dostępnych utworów” – właśnie to mnie zastanawia. Z różnych źródeł można się dowiedzieć, że Apple Music NIE będzie oferowało całej biblioteki iTunes. Największa dla mnie wadą Spotify są jego cholerne braki w katalogu artystów i utworów. Jeśli w Apple Music będzie podobnie, to nie widzę powodu dla którego miałbym się przesiąść.
Wierzę, że jednak pełny katalog zostanie udostępniony. Wkrótce wszystko będzie jasne.
Właśnie nigdzie nie mogę uzyskać potwierdzenia ani zaprzeczenia tej informacji.
Standardowo, wszystko będzie jasne dopiero po premierze. Teraz polityka: nie potwierdzam, nie zaprzeczam. :)
Mnie ciekawi coś innego niż dostępność poszczególnych kawałków… model biznesowy. Apple mogło zrobić coś co by zmiażdżyło świat. Np. abonament 0,00 USD zawsze, na zawsze do każdego nowego iP. Po prostu wkładając to do ceny telefonu. Myślę, że kosztowo by się to domykało, a konkurencyjnością nie brało jeńców. Z drugiej strony, może impakt na sprzedaż telefonów byłby nie warty świeczki… a może ten plan mają w odwodzie :D
Taki model biznesowy nie ma prawa bytu. Dostęp do muzyki jest świetnym produktem, na który istnieje rzesza nabywców. Nikt z tego nie zrezygnuje, a tym bardziej nie będzie dopłacał do interesu. Artyści oczekują realnych zysków rozliczanych za odtworzenie.
śmiałbym polemizować ;) oczywiście nikt nie dopłaci do biznesu a artyści dostaną swoją dolę. Ale spójrzmy na temat tak: ile jest aktywnych kont apple-id, które kiedykolwiek zakupiły muzykę w iTunes? jaka jest zakładana penetracja rynku w perspektywie: rok/dwa/pięć. Jeśli Apple wyciągnie 50 mln użytkowników po 2 latach będzie to 2x więcej niż ma Spotify Premium i będzie to 7% wszystkich Apple ID. Ale jeśli byśmy przyjęli, że sprzedawanych jest ok. 100+ mln telefonów rocznie, to liczby te są skromne :) Przyjmując cykl życia telefonu w krajach rozwiniętych jako 2-3 lata można by twierdzić, że włożenie do ceny telefonu abonamentu na… Czytaj więcej »
Rynek pokazuje, że aktualnie jest popyt na płatne usługi. Ilość klientów Spotify wzrasta. Gdyby było inaczej, kto wie jak zachowałyby się tęgie głowy w Apple. Mimo to, nie wierzę że brali taki scenariusz pod uwagę. Mimo, że Twoja koncepcja jest ciekawa :)
Rynek pokazuje, owszem. Dlatego pewnie zwykły model wygrał również. Nie powiesz jednak, że nie byłaby to bomba – i coś rzeczywiście, prawdziwie rewolucyjnego :) „Darmowa” kultura w zamian za zakup interfejsu. Chłodna kalkulacja lub tajming. Może kiedyś… :)
Wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście to będzie cała biblioteka iTunes – i to byłaby rewelacja. Podoba mi się też ścisła integracja serwisu z całym środowiskiem telefonu – choć już sam player wydaje się koszmarny (iTunes nie jest w tym dobry). Jednak jeśli cena w Polsce będzie 2x wyższa, niż Spotify to mogą się pocałować w… nos. Gdyby był w tej cenie, co polski abonament Spotify, to pewnie bym się przesiadł. Ale to raczej mało prawdopodobne.
Myślę, że w przypadku kiedy w Apple Music nie zostałaby udostępniona cała biblioteka iTunes, podniosła by się fala krytyki. Nie sądzę, że Apple pozwoli sobie na to na starcie zupełnie nowej usługi. Jeżeli chodzi o cenę, to wszystko wskazuje na to, że mogą być one niższe w Polsce w stosunku do tych, które zostały pokazane w trakcie prezentacji.