Pomyśl, zanim wrzucisz do sieci zdjęcia z wakacji
Żyjemy w czasach, kiedy wszyscy dookoła chwalą się tym, gdzie byli na wakacjach, co jedli, kogo spotkali lub jak to upili się na ostatniej imprezie. Mało kto myśli o tym, że upublicznia w ten sposób znacznie więcej niż by mu się wydawało. Ostatecznie, ze względu na współczesną technologię zdjęcie, to nie tylko obraz.
Każdemu z Was polecam przeczytanie świetnego artykułu, który pojawił się na stronie niebezpiecznik.pl. Daje on jasno do zrozumienia jak wiele przykrych rzeczy jest w stanie nas spotkać, jeżeli podchodzimy zbyt pochopnie do tematu.
W tym miejscu chciałbym Wam przypomnieć aplikację DeGeo, którą opisywałem na łamach applesauce. Dzięki niej bez problemu będzie mogli wyczyścić dane geolokalizacji ze zdjęć, przez co staną się one zdecydowanie bardziej anonimowe. Proces trwa kilka sekund, które warto poświęcić dla własnego spokoju. Pełną recenzję programu znajdziecie TUTAJ.
Zastanówcie się dwa razy, zanim wrzucicie coś do sieci. Bądźcie świadomi zagrożeń i tego jak bardzo obnażacie swoją prywatność przez udostępnienie zwykłego zdjęcia. Szanujmy swoją intymność. Przy okazji: Udanych wakacji!
Dla mnie osobiście, dane geolokalizacyjne zdjęć są bardzo przydatne i nie chciałbym z nich rezygnować. Ostatnio szukałem aparatu kompaktowego, takiego do zabierania na co dzień ze sobą zamiast lustrzanki i jednym z wymogów był wbudowany odbiornik GPS i wcale nie było o to łatwo.
Oczywiście swoich zdjęć nie wrzucam na fejsbuki, twittery i inne instagramy ale do użytku osobistego geotagowanie jest dla mnie wspaniałym dodatkiem.
Ja też cenie sobie te dane. Jednak warto „wykastrować” zdjęcia, zwłaszcza przed publikacją w sieci.