OS X w sieci, część druga

Pierwszy odcinek był wyjątkowo trywialny, dziś się rozkręcimy nieco i tak z każdym wpisem będziemy rzucać na coraz głębszą sieciową wodę :) Traceroute, o to o czym w drugiej części prawić będziemy. Nie chodzi oczywiście o znalezienie drogi powrotnej do domu po noworocznej balandze ;) a o przydatne narzędzie diagnostyczne. Polecenie to jest dostępne podobnie jak Ping zarówno z poziomu aplikacji Terminal, jak i Narzędzi sieciowych (dla niewtajemniczonych: obie aplikacje znajdują się w ~/Programy/Narzędzia/ aczkolwiek chyba szybciej da się je uruchomić dzięki genialnej funkcji Spotlight).

Do czego służy Traceroute? Do szukania trasy między naszym komputerem a hostem docelowym, dzięki czemu możemy dowiedzieć się jaką drogą łączymy się z konkretnym serwerem i gdzie występują problemy bądź opóźnienia. Wbrew pozorom to bardzo mocne i pomocne :) narzędzie! Zasadę działania traceroute znajdziecie tutaj.

Oto efekty działania Traceroute wywołanego w terminalu:

A tak wygląda polecenie uruchomione w Narzędziach sieciowych:

Jak widać na powyższych zrzutach część trasy pozostaje nieznana (kolejne „przystanki” są oznaczone gwiazdkami „*”), wynika to z różnych przyczyn: przeciążenia sieci, upłynięcia domyślnego czasu 5 sekund oczekiwania na odpowiedź, konfiguracji urządzeń (nie wysyłają komunikatu ICMP „time exceeded”, bądź wysyłają ją ze zbyt niskim TTL’em). Trochę zabawy konfiguracją polecenia (man traceroute naszym przynacielem :)) i da się co nieco naprawić (zdradzę, że np. użycie pakietów ICMP ECHO zamiast datagramów UDP – przełącznik „-I” – pomogło w naszym przypadku).

Czy jesteśmy skazani wyłącznie na wbudowane w OS X narzędzia? Oczywiście, że nie! Jedną z ciekawszych alternatyw jest aplikacja VisualRoute firmy Visualware dostępna zarówno na windowsy wszelakiej maści jak i na nasz Maczkowy system. Program występuje w kilku wersjach, o różnych możliwościach. Na szczęście poza płatnymi producent udostępnił także wersję Lite, polecam!

Prawda, że wyniki wyglądają ciekawiej i bardziej czytelnie? :) Teoretycznie poza odnalezieniem ilości „przystanków” i opóźnień, tzw. RTT (Round Trip Time) nie widać wiele więcej, jednak wprawne oko może odkryć orientacyjnie przez jakie miasta i kraje przechodziły pakiety :)

Miłej zabawy!

Poprzednie wpisy z tej serii:

OS X w sieci, część pierwsza.

0 0 votes
Article Rating