Fusion Drive – czym tak naprawdę jest…
Na ostatnim Keynote Apple zaprezentowało nową funkcjonalność dostępną dla użytkowników odświeżonych Mac Mini oraz iMac pod nazwą Fusion Drive. W skrócie polega ona na wykorzystaniu dwóch dysków twardych jako jednego woluminu przy założeniu, że jeden z nich to SSD a drugi HDD. Filozofia ta opiera się na rozwiązaniu, które ma zagwarantować znaczne przyśpieszenie działania waszego komputera poprzez odpowiednią segregację danych i ulokowanie ich na wolniejszym lub szybszym urządzeniu. Jednocześnie nie zostaliśmy zaznajomieni z dokładnymi mechanizmami funkcjonowania tej nowości.
Obserwuję w sieci tendencję do porównywania tego rozwiązania do dysków hybrydowych Seagate Momentus XT, które działają na podobnej zasadzie poprzez wyposażenie ich w małą przestrzeń pamięci flash, w której dokonywana jest lokacja najczęściej używanych przez maszynę danych, co ma zapewnić najszybszy możliwy dostęp. Cały proces jednak nie ma ustalonych zasad działania i jest zapewniony przez firmware tego sprzętu poprzez bieżącą analizę pracy urządzenia. Pojawiają się również głosy mówiące, że Apple zastosowało tutaj technologię Intel Smart Response, którą zapewnia jeden z najnowszych chipsetów tej firmy – Z68 Express. W tym przypadku również nie mogę się z tym zgodzić ponieważ wystarczy spojrzeć do oficjalnej dokumentacji tego rozwiązania aby zauważyć, że zgadza się tylko część zasad funkcjonowania a mianowicie wykorzystanie dwóch dysków różnych typów. Analogia występuje jedynie częściowo (wykorzystanie pamięci flash ma inne przeznaczenie) w powiązaniu z Momentusem XT , ponieważ otrzymujemy tutaj możliwość wykorzystania szybkiej pamięci flash jako cache danych pomiędzy systemem a dyskiem HDD , co według zapewnień firmy ma nam zapewnić realną wydajność pracy na poziomie porównywalnym do SSD. Oczywiście w tym przypadku w systemie operacyjnym nie będziemy widzieli powierzchni przeznaczonej na pamięć podręczną standardowego dysku.
Czym więc odróżnia się od tego rozwiązania Fusion Drive serwowane nam przez Apple? Dyski zostaną połączone w jeden wolumen widoczny dla użytkownika o pojemności równej ich sumie, jednak w przeciwieństwie do wspomnianych wcześniej technologii mamy tutaj sprecyzowane przeznaczenie obszarów. Wszelkie dane systemowe oraz zainstalowane na maszynie oprogramowanie zostaną ulokowane w przestrzeni, którą zapewni nam dysk SSD, pozostałe dane z jakich korzystamy znajdą swoje miejsce na talerzach magnetycznych HDD. W moim odczuciu jest to bardzo logiczne i zdecydowanie poprawi komfort pracy, zapewniając znakomitą wydajność pracy zapewnioną poprzez szybkie czasy dostępu głównie w kwestii responsywności całego środowiska Mac OS X. Wszystko wskazuje również na to, że poza obsługą wspólnego wolumenu całym procesem zapisu i segregacji danych będzie zarządzał system operacyjny, który według specyfikacji Apple musi być w wersji 10.8.2 aby móc korzystać z dobrodziejstw Fusion Drive. Sporo kwestii pozostaje na tą chwilę w sferze pytań, i nie mogę się doczekać żeby znaleźć na nie odpowiedź. Zastanawia mnie dla przykładu czy przestrzeń flash jest ściśle zarezerwowana dla danych systemowych i oprogramowania, czy może jednak w przypadku nadmiaru wolnego miejsca system będzie w tym obszarze zapisywał dane użytkownika. Drugą kwestią jest zabezpieczenie całości, chociaż sam sposób działania tej technologii wskazuje, że nie ma tutaj żadnej redundancji i awaria pojedynczego dysku skazuje nas na odzyskiwanie całego wolumenu z kopii zapasowej. Czego jestem prawie pewien to, że nie dostaniemy zbyt wielkich możliwości ingerencji w sposób działania tej nowości, ale myślę że jesteśmy już do tego od dawna przyzwyczajeni.
Nie ukrywam, że jestem niezwykle zainteresowany rzeczywistymi mechanizmami pracy tej technologii. Chociaż sam z niej nie skorzystam używając na co dzień MacBook’a, będę się z zaciekawieniem przyglądał reakcjom użytkowników na tą pierwszą od dawna mocno techniczną nowość. Zapraszam was również do przedstawiania swoich spostrzeżeń i teorii na temat Fusion Drive w komentarzach.
UPDATE: Apple ponformowało, że Fusion Drive będzie przenosił najczęściej używane pliki użytkownika do obszaru SSD, więc mamy tutaj podobny sposób pracy jaki proponuje Seagate. Jednak wciąż część danych będzie tam przechowywanych „z klucza”.
