Steve Wozniak – dziecko we mgle

Steve Wozniak wielkim inżynierem jest i nie mam wobec tego najmniejszych wątpliwości. Wkład jaki ten człowiek wniósł w nasze codzienne życie za sprawą swoich technologicznych wizji, które stały się fundamentem dla uwielbionej przeze mnie – i prawdopodobnie również Was – firmy Apple jest nieoceniony. Podważenie tej opinii byłoby wyrazem jawnej ignorancji i najzwyklejszej w świecie niewiedzy. Szacunek za te właśnie osiągnięcia zawsze będzie podstawą mojego poglądu na temat jego osoby.

Niestety jego aktualna postawa spowodowała, że jestem zawiedziony tym co prezentuje swoją osobą. Co było przyczyną? Od wielu lat nie przejawia on większego wkładu w to co dzieje się w świecie technologii ogólnie. Oczywiście nie wymagam, aby tworzył w dalszym ciągu nowe rozwiązania sprzętowe i tym podobne rzeczy. W żadnym wypadku. Posłużę się tutaj przykładem jego konta na Twitterze. Co można na nim znaleźć? W większości informacje o wyjściach z psem, lub checkiny z lotnisk, restauracji i tym podobne. Ja osobiście chętnie poznałbym jego opinie, dowiedział co go interesuje i co pochłania jego uwagę. Przykro mi ale od osoby tego pokroju oczekuję jednak ciekawszych treści. Szanuję oczywiście jego wybór co do prowadzenia swojej działalności w sieciach społecznościowych, jednak osobiście przestałem go obserwować.

Dlaczego w tytule użyłem sformułowania „dziecko we mgle”? Uważam, że niestety Wozniak jest osobą, która potrzebuje silnego i posiadającego wizję mentora. Ręki, która go poprowadzi, wsadzi do wagonu zwanego kreatywnością i popchnie do wykorzystania niewątpliwego potencjału intelektualnego dla rzeczy ważnych. Tymczasem bez takiego osobliwego bodźca staje się on zwykłym szarym człowiekiem, który w toku codziennej kreatywności nie oferuje nic poza standardem. Oczywiście nie odkryłem tutaj Ameryki bo wcześniej pokazała to już jego biografia. Być może wychodzi tutaj jego wrodzona dziecinność o której możemy się dowiedzieć z każdego możliwego źródła mówiącego o współpracy ze Stevem Jobsem. Owszem wypowiada się on w różnych wywiadach i przedstawia opinie dla poczytnych serwisów, jednak nie ma w tym nic innego niż to co mógłby powiedzieć każdy szanujący się fanboy.

Niestety Steve Wozniak jest dla mnie autorytetem tylko w perspektywie historycznej. Szkoda, że nie prezentuje on aktualnie nic ciekawego co pozwalałoby utrzymać go w gronie fachowców mających sporo do powiedzenia o współczesnym postępie. Zarówno w kwestii przyszłości technologii jak i debiutujących produktów. Od dawna nie znalazłem nic odkrywczego w jego słowach. Szkoda, bo bardzo bym chciał. Swoją drogą ciekaw jestem czy w ogóle znalibyśmy jego nazwisko gdyby nie spotkanie z Jobsem. Wydaje mi się, że zaginięcie w gąszczu innych zdolnych inżynierów byłoby wielce prawdopodobne.


0 0 głosy
Ocena artykułu