OS X w sieci, część piąta
Dziś będziemy węszyć :) Nie wiem jak Wy, drodzy czytelnicy, ale ja byłem wielokrotnie w sytuacji, gdzie potrzebowałem sprawdzić jakie komputery oraz urządzenia sieciowe (np. drukarki) są aktywne w sieci lokalnej, zarówno tej kablowej jak i bezprzewodowej. Oczywiście gdy taką sieć od początku budujemy sami, odpowiednio ją zabezpieczymy, przypiszemy adresy statyczne i gdzieś te informacje zapiszemy – problem praktycznie nie wystąpi, jednak gdy w sieci działa DHCP (do tego z krótką dzierżawą) to chodzenie od stanowiska do stanowiska by sprawdzić pod jakim adresem działa aktualnie w naszej sieci (i czy jest włączone), zakrawa na Syzyfową pracę…
Ktoś spyta: po co to komu? przecież obecnie chyba pod każdym systemem komputery przedstawiają się w sieci swoją bardziej ludzką nazwą! A dzięki np. Bonjour czy Zeroconf praktycznie możemy zapomnieć o jakiejkolwiek konfiguracji!
Owszem, jednak często niektóre usługi, zwłaszcza gdy mają działać w środowisku heterogenicznym, wymagają podania konkretnego adresu IP. Ponadto czasem chcemy wiedzieć czy nadal dany komputer jest aktywny w sieci, kiedy ostatni raz był do niej przyłączony, itp. To tylko przykłady, i nawet jeśli w Waszym przypadku nie znajdą zastosowania polecam zapoznać się z darmową aplikacją o nazwie IP Scanner.
Program jest troszkę uboższym odpowiednikiem świetnego narzędzia pod nazwą Look@LAN dostępnego dla Windows. Działa w sieciach Ethernet oraz WiFi i występuje również w Mac App Store, w rozszerzonej, komercyjnej wersji IP Scanner Pro.
Jeśli nabierzecie apetytu i okaże się, że chcielibyście więcej, np. być powiadamiani mailem o tym, że ktoś nowy wpiął się do Waszej sieci lub wiedzieć jakie usługi i protokoły sieciowe są uruchomione na danym hoście, zachęcam do zapoznania się z o wiele bardziej rozbudowanym (ale i nieco bardziej skomplikowanym w konfiguracji i obsłudze), również darmowym (!) programem o nazwie AutoScan Network.
Co prawda wpis poświęcony jest systemowi OS X ale dodam jeszcze tylko, że na platformie iOS również znajdziecie wspaniałe „appki” ;) o podobnym przeznaczeniu. Polecam szczególnie program Scany (już wcześniej przeze mnie wspomniany), naprawdę jest wart swojej ceny!
Poprzednie wpisy w tej serii:
[…] OS X w sieci, część piąta […]